W mijajaca właśnie sobotę (5 listopada) Noworudzcy Gwarkowie (PTTK) i AniKije (NUTW) wybrali się na Serduszkowy Szlak w Polanicy (II część – pierwsza była w lutym b.r.).
27 osobowa grupa pod przewodnictwem Przodownika Turystyki Górskiej, kol. Czesława Dominasa raźnie wyruszyła na trasę, mino lekko kropiacego deszczu. Ale już przy wyjściu z parku zdrojowego, przez który przeszliśmy, powoli wyjrzało słoneczko i towarzyszyło nam do końca spaceru. Minęliśmy budujaca się platformę widokowa spogladajac na dobrze widoczna Czarna Górę, Śnieżnik i Wolarza i leśna droga pomaszerowaliśmy aż do sanatorium „Malwa”. Kolorowych liści było całe morze i Bystrzyca Dusznicka w jesiennej szacie też zasługiwała na rzut oka. Przekroczyliśmy rzeczkę, by za chwilę wejść do nieco ponurej Piekielnej Doliny. Wieki temu prowadził tędy szlak handlowy. Jak głosi legenda, bezpieczny to on nie był. Na wędrujacych kupców znienacka napadli zamaskowani rabusie zabierajac co tylko się dało, a i nie wszystkim kupcom udało sie ujść z życiem. Ponoć nie byli to zwykli rabusie, tylko rycerze z okolicznych zamków strażniczych. No, ale dzisiaj nie ma już ani zamków, ani rycerzy, więc mogliśmy się czuć bezpiecznie. Kierujac się znakami czerwonego serduszka wdrapaliśmy się na wskazana górkę i po krótkim odpoczynku droga poprowadziła nas w kierunku dworca kolejowego i dalej na Wzgórze Marii. Tu postój był nieco dłuższy. Podjadajac swoje „plecakowe zapasy” chętnie słuchaliśmy fraszek Sztaudyngera w recytacji kol. Czesława. Do miasta schodziliśmy po pięknym dywanie z kolorowych liści. Starczyło jeszcze czasu na szybka kawę i „uśmiechniętym” busem wyruszyliśmy w drogę powrotna. Dziękujac sobie nawzajem za fajna, wspólna wycieczkę umówiliśmy się na następne spotkanie na serduszkowym szlaku w maju przyszłego roku. Maj – miesiac zakochanych – więc serduszka jak najbardziej.
Noworudzki UTW Anna Szczepan
fot. Józef Blechinger, Teresa Bogusz