W sobotni ranek (18 marca) pogoda była pieska, ale sześćdziesięcioosobowej grupie turystów złożonej z członków noworudzkiego Koła PTTK, słuchaczy NUTW, osób zaprzyjaźnionych oraz gości z Zabkowic Ślaskich zupełnie to nie przeszkadzało. Na parkingu w Kletnie zaroiło się od kolorowych parasolek, bo padało coś jakby deszcz ze śniegiem i wszyscy zgodnie wyruszyli na spotkanie z niedźwiedziem, a właściwie z miejscem w którym żył przed milionami lat. W jaskini misiek samotny nie był, bo jak świadcza badania namuliska towarzyszyły mu i lew jaskiniowy i wilk i jeszcze inne zwierzaki. Ale że niedźwiedzi było najwięcej, stad najdłuższa jaskinię Sudetów nazwano Niedźwiedzia. Jaskinię odkryto w 1966 roku podczas eksploatacji kamieniołomu marmuru, oczywiście przez przypadek, a od wielu już lat korytarze jaskini pokryte piękna szata naciekowa sa udostępnione do zwiedzania (oczywiście w części i tylko na poziomie środkowym). Podczas 45 minut przejścia turyści podziwiaja bajkowy świat okazałych stalaktytów (to co tyta u sufita to ma nazwę stalaktyta), stalagmitów, stalagnatów, kaskad, mis martwicowych czy wreszcie draperii. Naturalne formy pięknie wyeksponowane światłem pobudzaja wyobraźnię i taki spacer jest sama przyjemnościa. Gdzieś wysoko, na jednej ze ścian dał się zauważyć śpiacy jeszcze spokojnie zimowym snem, nietoperz. Syci wrażeń udaliśmy się w drogę powrotna do czekajacego na nas autokaru, przy padajacej w dalszym ciagu mieszaninie śniegu i deszczu. Tak prawie zupełnie „po drodze” zahaczyliśmy jeszcze o lokalny browar w Kamienicy, produkujacy własne piwo w trzech gatunkach o nazwie Anioły – jasne, czerwone i ciemne. Piwo oczywiście zostało zdegustowane w przyjemnej karczmie z płonacym kominkiem. A jak głosi napis na kuflu, który trzyma Karkonosz „Piwo Anielskie jest dowodem na to, że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi”.
Noworudzki UTW
Anna Szczepan