Dnia 30 czerwca 2013r. rosnąca w siłę grupa turystów z Kłodzka i Nowej Rudy pod kierunkiem kol. Czesława Dominasa i kol. Klaudii Głodek wybrała się szynobusem do Świerk Dolnych.
Krótka odprawa na stacji i ruszyliśmy w drogę. Najpierw supertajnym skrótem do szlaku zielonego, a potem już mozolnie pod górę. I to nie byle jaką, bo Włodzicką Górę, zaliczaną do Korony Ziemi Kłodzkiej. Droga początkowo była niezbyt łatwa, bo po pas w mokrej trawie. Potem niby lepiej, bo już lasem, ale za to strasznie stromo i dla odmiany w rudym błocie. Niełatwo było dotrzeć do ruin górnej stacji dawnego wyciągu towarowego. Potem już nieco łagodniej, aż do ruin wieży widokowej na szczycie Włodzickiej Góry. Na szczycie miał miejsce szczyt, czyli super-tajne posiedzenie Komisji Turystyki Górskiej Oddziału PTTK „Ziemi Kłodzkiej” w Kłodzku. Prawdziwe spotkanie na szczycie. Ze szczytu powoli schodziliśmy lasem, mijając po drodze niezwykłe zjawisko mikologiczne – stanowisko boczniaka ostrygowatego. Tym dziwniejsze, że ten grzyb rośnie zazwyczaj późną jesienią, zimą i bardzo wczesną wiosną. Do wyworzenia owocników wymaga łagodnego przymrozku, a przecież mieliśmy 30 czerwca! Naczelny mikolog grupy, kol. Witek Telus odważył się dokonać zbioru. Boczniaki okazały się bardzo smaczne. Polecam! Lepsze niż te sklepowe. Ze szczytu Góry Włodzickiej zeszliśmy na łąki porastające obficie Wzgórza Włodzickie. Szlak zielony próbował dzielnie nie zgubić się w trawie i prawie mu się to udało. Sytuację ratowały samotne drzewa, na których czasem wytrwały znakarz umieszczał oznaczenia. Prawdziwym hitem szlaku okazały się elektryczne drzwi do lasu, które otwierał nam z widoczną wprawą nasz przewodnik – kol. Czesław Dominas. Naszym zmaganiom przyglądały się z oddali rudo-białe krowy, główne mieszkanki pastwisk. Czujne oko przewodnika i refleks fotografa (kol. Edward Lada) pozwoliły uwiecznić nieczęsty już widok na naszym terenie – kierdel owiec. Po zejściu z Krępca nasz przewodnik postanowił poprowadzić nas na nieoznakowane drogi w okolicach Krajanowa, którymi dotarliśmy na szczyt Rybaka. Na trawiastym szczycie, w obfitych promieniach czerwcowego słońca rozegrał się konkurs krajoznawczo-zręcznościowy z cyklu „kto szybciej złapie kupona”. A po konkursie, czarowani kolejnymi opowieściami pana Czesława zaczęliśmy zejście w kierunku Rzędziny (d. Flucht). Drogę asfaltową osiągnęliśmy nieopodal kapliczki, a potem dotarliśmy do Włodowic. Ostatnie metry szlaku poprowadziły wzdłuż Włodzicy do Nowej Rudy, gdzie wycieczka się zakończyła. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zielony szlak, którym podążaliśmy można śmiało zaliczyć do najpiękniejszych widokowo szlaków w Sudetach. Są na nim punkty, z których wzrok ogarnia całe połacie Sudetów, choć wcale się nie jest wysoko. Czyste powietrze i swojska, krowio-wiejska atmosfera to rzadki już widok. Warto się tam wybrać osobiście. Koło PTTK w Nowej Rudzie z dumą odnotowało skromny jubileusz – 10 wycieczkę.
Następna nasza propozycja to 13 lipca i rajd w Góry Stołowe, trochę po polskiej, a trochę po czeskiej stronie. Zapraszamy!