Sobota, 2 lipca obdarowała nas iście wycieczkową pogodą. Było pięknie, słonecznie i niezbyt gorąco. W sam raz na wycieczkę po odkrytych, łąkowych i widokowych terenach. W taką właśnie pogodę na Sawannie Afrykańskiej zameldowała się pięćdziesięcioosobowa grupa turystów Noworudzkiego Koła PTTK oraz uniwersyteckie AniKije. Łąki zachwycały różnorodnością pięknych i rzadko spotykanych roślin. Wzrok przyciągała kwitnąca właśnie ciemiężyca, fioletowe ostrożnie często z siedzącym na nich motylkiem, żółciutkie dziurawce, rumianki i… I w tym wszystkim rozrzucone skałki – zwane Łężyckimi, w większości „osłonięte” koroną rosnącego przy nich drzewa. A nad nami niebieskie niebo i malownicze chmurki i widoki na okoliczne górki. Droga prze las dała trochę cienia, potem jeszcze kawałek kwietną łąką i skręciliśmy do Kociołka, malutkiej, otoczonej morzem zieleni miejscowości, w której swoje miejsce znaleźli wyznawcy tybetańskiego buddyzmu. Zwiedziliśmy ośrodek Khordong, w Gompie Drophan Ling wysłuchaliśmy opowieści o egzotycznej dla nas kulturze i jej historii. W buddyzmie sporo miejsca zajmują medytacje. Albowiem medytacje uczą umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami życiowymi, stresem, różnymi – nie zawsze dobrymi emocjami. Poprzez medytacje osoby uzależnione uczą się tolerować oraz pracować z niepożądanymi myślami, emocjami i odczuciami fizycznymi, przez co rzadziej sięgają po używki. Uczą się w jaki sposób radzić sobie z problemami takimi jak lęk, depresja czy niezdolność do radzenia sobie z głodem alkoholowym, które są czynnikami często powodującymi nawroty do ponownego uzależnienia (wyjazd dofinansowany z realizacji zadań profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych). Oczywiście stupę obeszliśmy trzykrotnie powtarzając swoje mantry no i zapaliliśmy maślane lampki. XXVI w tym roku praktyka ofiarowania lampek maślanych jest w intencji utrzymania pokoju na świecie i zakończenia wojny na Ukrainie. „Celem tej praktyki jest oczyszczenie zaciemnień umysłów istot, a dzięki temu ustabilizowanie sytuacji międzynarodowej…” (-). Pożegnawszy ośrodek Khordong, spacerkiem zeszliśmy do Darnkowa, skąd zabrały nas „smilebuse” busiki z Adasiem i Kamilką za kółkami. Smaczny wspólny obiad w „Zajeździe Karłów” zakończył całodniową wyprawę.
Anna Szczepan
Noworudzki UTW