Powiało wiosną
„Lokalny pociąg 9.42 do Gorzuchowa zawiózł mnie” i jeszcze 17 rajdowiczów
(Gwarkowie i AniKije), spragnionych wiosennych już spacerów. Pogoda wymarzona,
widoczność dobra no i nie było błota! Wyruszyliśmy ze stacji kolejowej Gorzuchów
Kłodzki (1879), może niekonieczne od razu szlakiem, ale po chwili szliśmy już zielonym
szlakiem jak grzeczni turyści. Minęliśmy zabytkowy Krzyż Męki Pańskiej, z daleka stado
sarenek powiedziało nam dzień dobry, a wysoko szybujące ptaki przyglądały się nam z
zainteresowanie – jak nam się przynajmniej wydawało. Sympatyczną leśną drogą
podchodzimy na szczyt Grodziszcza (396m n.p.m.). Drzewa jeszcze bezlistne, więc już z
daleka widać wieżę. Wieża (a właściwie tzw. romantyczna ruina, ok. 20 m wysokości),
wybudowana została z polnych kamieni w1813 r. A wybudował ją hrabia Anton
Alexander von Magnis dla swojej żony. I na tej sympatycznej leśnej drodze miła
niespodzianka – na przeciw wyszedł nam kol. Edek Soja. Pod wieżą krótki odpoczynek i
chwila czasu na wymianę wrażeń i po prostu pogadanie. Leśnymi drogami schodzimy do
Bożkowa i skręcamy w lewo dochodząc do malowniczej leśniczówki (Jasna Dolina).
Leśniczówka – urokliwy zameczek, wybudowany w II poł. XIX w. także przez hrabiego
von Magnisa (też Antona, syna „tego od wieży”).. Tu żegnamy się z kol. Edkiem i
skręcamy na Zagórze, pracowicie wspinając się na nie serpentynową drogą. W
dogodnym miejscu robimy popas z malutkim ogniskiem i pieczemy nieodzowne
kiełbaski. Na ściętych pniach drzew mamy wygodne siedziska, z których podziwiamy
krajobraz. I tu dołącza do nas kol. Wacek Koch i dalej już do końca maszeruje razem z
nami. Piękny dzień i piękna wycieczka prowadzona przez Przewodnika Sudeckiego kol.
Jarka Zychowicza. Tylko wiosennych kwiatków jak na lekarstwo. Tu i ówdzie wychynęły żółciutkie
ziarnopłony i podbiały. Ale w ogródkach na Zagórzu już kolorowo. Przebiśniegi oczywiście były też.
Do zobaczenia na kolejnej wiosennej trasie.
Anna Szczepan
Noworudzki UTW