W pogoni za uciekającą jesienią. 14 rajd naszego Koła

16 listopada 2013r. grupa wytrwałych wędrowców z Koła PTTK pod kierunkiem kol. Czesława Dominasa i z czujnym okiem kol. Edwarda Lady wybrała się na wycieczkę ze Ścinawki Średniej, przez Górę Wszystkich Świętych i Górę św. Anny do Nowej Rudy.

16 listopada 2013 koło „Gwarków Noworudzkich roku zaplanowało wycieczkę po najbliższej okolicy. Trasa wiodła ze Ścinawki Średniej, przez Górę Wszystkich Świętych oraz Górę Świętej Anny do Nowej Rudy. Miejscem spotkania był peron dworca PKP w Nowej Rudzie.O 10:35 spotkało się 8 osób z niezawodnym fotografem kolegą Edwardem oraz z panią z Wrocławia. Wycieczkę prowadził kolega Czesław. Szynobus przyjechał prawie punktualnie. Wykorzystując wersję zakupu grupowego biletu koszt przejazdu pomniejszył się z 4,40 do 3,64 zł. Po kilku minutach jazdy byliśmy już na stacji w Ścinawce Średniej. Wspólna fotografia i w drogę. Przez wiadukt nad torami, w stronę wyrobisk nieczynnej cegielni. Dalej koło potężnych dębów do Książka z nieczynną mieszalnią pasz. Dawniej nosiło to nazwę Jezuicki Dwór oczywiście po przetłumaczeniu z języka niemieckiego. Podążaliśmy czerwonym szlakiem, który zbliżył się do lasu. Jego skrajem podchodziliśmy pod górę. Widoki były ograniczone przez mgłę do Ścinawskich Wzgórz. Na skraju lasu minęliśmy kilka mrowisk. Mrówki poruszały się wolno przygotowując się do zimowego odpoczynku. Za to krety na polach są bardzo aktywne, całe ich mnóstwo. Daje to powody sądzić, że zima przyjdzie nie prędko. Po wejściu kilkuset metrów w las minęliśmy paśnik dla zwierząt i przy nim lizawkę na sól. Jeszcze trochę pod górkę i już byliśmy przy asfaltowej drodze prowadzącej w jedną stronę do kościółka na Górze Wszystkich Świętych a w drugą do Słupca. Po chwili skręciliśmy na drogę prowadzącą wprost do wieży widokowej. Pierwszy etap naszej wędrówki to 1h 45m. Tam posililiśmy się aby nabrać sił do dalszej drogi. Wieża jak i najbliższe otoczenie jest obserwowane przez kamerę. Pewnie dlatego panuje tu porządek; ławki stoją na swoich miejscach i tablica informacyjna jest nienaruszona. Po posiłku i krótkim odpoczynku weszliśmy na wieżę żeby oglądnąć okolicę. Zamglenie ograniczało pole widzenia ale i tak warto było się trudzić. Góry Sowie, Wzgórza Włodzickie oraz Wzgórza Ścinawskie były jak zawsze pełne uroku. Schodząc ze szczytu, na szlaku spotkaliśmy ubraną na zielono, kilkunastoosobową grupę turystek. Byliśmy mile zaskoczeni kiedy w czasie rozmowy okazało się, że nasze górki przyciągnęły turystów z Wrocławia. Po karkołomnym zejściu, rozjeżdżonym przez terenowe samochody lub kłady doszliśmy do kamieniołomu. Dalej droga była błotnista ale już za mostkiem nad Szczypem było sucho. Pod górę, drogą nazywaną ulicą Pionierów doszliśmy do ostatnich albo pierwszych zabudowań. Następnie przemieszczaliśmy się drogą prowadzącą do wieży telekomunikacyjnej by później skręcić na ścieżkę w stronę kamiennej wieży na górze Świętej Anny. Ucieszył nas fakt demontażu przekaźników, które całe długie lata znajdowały się na wieży. Mamy też nadzieję, że jej udostępnienie przyciągnie kolejnych turystów.

Zejście koło kościółka i dawnego schroniska , zielonym szlakiem w stronę kamienia Ferchego. Ostatnie wspólne zdjęcie, po którym opuszczali nas kolejni uczestnicy wyprawy. Wędrówkę zakończyliśmy o godzinie 14:30. Wszyscy byliśmy zgodni w opinii, że pogoda dopisała a wycieczka była udana. Zapraszamy na kolejne wędrowanie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Relacje z naszych wypraw. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.