Między końmi, zamkami i drzewami

Ranek 14 maja 2016 r był dość rześki ale zapowiadał się słonecznie. Na wycieczkę pod nazwa Rajd Tulipan w tym dniu umówiło się 42 osoby, łacznie z dziatwa,pod opieka Janka Okońskiego, grupka ich liczyła 17 osób.

Jak zwykle na naszych wycieczkach część ludzi wsiada w Słupcu a druga część pod MOK-iem w centrum miasta. Wcześniej zaproponowana trasa rozpoczynała się w Lubiechowie (peryferyjna część Wałbrzycha) i prowadziła zielonym szlakiem do miejsca nazywanego Jeziorko Daisy. Na poczatku trasy prowadzacy kolega Czesław opowiedział w skrócie o dziejach zamku oraz księżnej Daisy. Szlak wiódł przez las, przy drodze co pewien czas zatrzymywaliśmy się przy interesujacych tablicach przyrodniczych informujacych o drzewach, roślinach, zwierzętach i ptakach. Prowadzacy prowokował rozmowy na ogladane tematy. Mieliśmy też przyjemność spotkania grupy jeźdźców na pięknych koniach. Urozmaicona droga doprowadziła nas do samego jeziorka. Podziwianie zielonkawej wody oraz ruin otaczajacych, głęboko położone lustro wody, zajęło nam kilkanaście minut. Robienie zdjęć i rozmowy uprzyjemniały pobyt. Od jeziorka ruszyliśmy interesujacym Szlakiem Ułanów Legii Nadwiślańskiej, szlak znakowany jest kolorem niebieskim ale na tle żółtym a nie jak zwykle białym. Dalej wędrujac zaskoczyła nas budowana droga, po której musieliśmy się przemieszczać. Na piaszczystym podłożu rozpoznawaliśmy tropy zwierzat. Zaskakujaca znajomość śladów poszczególnych zwierzat wśród naszych młodych adeptów turystyki. W czasie marszu robione były krótkie przerwy dla połaczenia rozciagniętej grupy i dla odsapki czyli wyrównania oddechu. Dotarliśmy do Lubiechowa i niestety trasa prowadzi po asfalcie, co nie zostało przyjęte entuzjastycznie. Dzielnie pokonaliśmy asfaltowy odcinek (jedyny na całej trasie) i dotarliśmy do pięknej lipowej alei. Niestety doznania estetyczne i przyrodnicze zostały zakłócone wygladem miejsc za drzewami. Doszliśmy do najtrudniejszej przeszkody na trasie czyli drogi dwupasmowej z Wałbrzycha do Świdnicy. Zaczekaliśmy na wszystkich uczestników wycieczki i zatrzymaliśmy ruch, sygnalizujac przechodzenie podniesieniem rak w stronę nadjeżdżajacych samochodów. Kierowcy z wyrozumiałościa zatrzymali się umożliwiajac nam przejście na druga stronę ruchliwych jezdni. Byliśmy już na terenie parku zamkowego. Kolejnym punktem wycieczki było odwiedzenie stadniny koni w Ksiażu. Wiedzac, że niektórzy uczestnicy wycieczki nie będa mieli ochoty iść do stadniny, rozdzieliliśmy się. Umówiliśmy się na spotkanie przy wejściu do zamku. Po drodze zobaczyliśmy z zewnatrz miejsce pochówku Hochbergów. Dla koniarza wejście na teren stadniny robi mocne wrażenie. Obejrzeliśmy powozownię i weszliśmy do stajni. Reakcja dzieci na widok wielu koni była niesamowita. Zachowanie dzieci mówiło, że kontakt ze zwierzętami wydobywa wiele emocji i przeżyć i jest bardzo potrzebny. Z trudem udało się nakłonić zwiedzajacych do opuszczenia stajni, bo zwierzęta zachowywały się przyjaźnie. Zobaczyliśmy też zadaszona ujeżdżalnię. Imponujaca jest drewniana konstrukcja tego pomieszczenia. Po wyjściu ze stadniny spotkaliśmy się znów wszyscy. Po krótkim odpoczynku, kupieniu lodów i pamiatek czas było ruszyć do Starego Ksiaża. Dalej szliśmy szlakiem Ułanów Legii Nadwiślańskiej. Trasa prowadziła zboczami wawozu, którym płynie Pełcznica. Wędrówka wyzwalała mocne przeżycia bo co chwila głębokie przepaście, skały oraz różna roślinność. Wycięta w zboczu ścieżka to się wznosiła to opadała a bardzo niebezpieczne miejsca sa zabezpieczone poręczami. Przejście po kładkach nad przepaściami wzbudzało emocje. Docieramy wreszcie na mostek nad rzeczka o mydlanej wodzie i musimy się wspinać po schodach aby dotrzeć do skrzyżowania szlaków. Stad kilkadziesiat metrów do ruin Starego Ksiaża. Jeszcze tylko dojście do tarasu widokowego i rzut oka na potężna sylwetkę Ksiaża rysujacego się w oddali. Czas na oczekiwane ognisko, zbieranie potrzebnego drewna i przygotowanie kijków do pieczenia kiełbasek. Wreszcie posiłek i zasłużony odpoczynek. Każdy wybrał sobie odpowiednie miejsce na trawie, siedzac a nawet leżac. Po zakończeniu posiłku i odpoczynku hasło do wymarszu. Pakowanie plecaków i powoli opuszczamy Stary Ksiaż. Jeszcze tylko pół godzinki spokojnego marszu do pętli autobusowej w Szczawienku. Jest nasz autobus, wsiadamy i koniec wędrówki. Serdecznie dziękujac za wspaniała atmosferę podczas wycieczki zapraszamy na kolejna już za tydzień. Specjalne podziękowania dla p.Ireny Caryk za zorganizowanie transportu oraz opiekunom dzieci i kierowcy autobusu.

relację napisał: Czesław Dominas, zdjęcia wykonali: Edward Lada, Jan Okoński.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
14.05.2016 Palmiarnia-Jeziorko Daisy S.10 5 tak
14.05.2016 Jeziorko Daisy-Palmiarnia S.10 5 tak
14.05.2016 Palmiarnia-Zamek Ksiaż S.10 2 tak
14.05.2016 Zamek Ksiaż-Stary Ksiaż S.10 2 tak
14.05.2016 Stary Ksiaż-Szczawienko S.10 1 tak
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.