Przeniesiony z soboty na niedzielę 31.07.2023r. spływ pontonowy przełomem Nysy Kłodzkiej to strzał w dziesiątkę. Piękna pogoda, stan wody po deszczach podniesiony o 10 cm.
Polsko-czesko-angielska grupa turystów wyrusza z pałacu w Ławicy kolejką kołową na miejsce spływu.
Krótkie szkolenie, pagaje do rąk i na pontony. Na wodzie śpiew, bitwy jednym słowem świetna zabawa. Cudne widoki na długo zostaną w pamięci. Dopiero była Ławica a już przystań, chciałoby się jeszcze dalej.
Wspólny posiłek. Kierowcy pojechali po auta a my zwiedzamy Bardo.
Podziękowania dla uczestników.
Spływ pontonowy
Bardo… inaczej.
W dniu 23-07-2022 r. dziesięcioosobowa grupa sympatyków i Gwarków Noworudzkich rozpoczęła na stacji Nowa Ruda wyprawę do Barda Śląskiego. Tym razem zamiast szynobusem – wyruszyliśmy samochodami do Nowej Rudy Słupiec i dalej przez Czerwieńczyce, Wojbórz, Opolnicę do Barda. Samochody zostawiliśmy na parkingu i dalej pieszo wyruszyliśmy tzw. Białą Drogą w kierunku szczytu Kalwarii. Przy Białej Drodze prowadzącej na szczyt Kalwarii znajdują się stacje Drogi Krzyżowej oraz kapliczki słupowe zbudowane w latach 1833-39. Po krótkiej chwili dochodzimy do Kaplicy Matki Bożej z 1893 r. z cudownym źródłem wody. Tradycja głosi, że w 1672 r. odzyskał tutaj wzrok młody Czech ze Zlatych Hor. Od tej pory pielgrzymi przemywali wodą oczy, uważano bowiem, że źródło ma cudowna moc uzdrawiania. Za źródłem, coraz bardziej stromo, wspinaliśmy się szlakiem niebieskim na szczyt Kalwarii mijając po drodze kolejne stacje Drogi Krzyżowej. Po około godzinie dotarliśmy na szczyt Kalwarii ( 593 m) – „Bardzka Góra” lub „Góra Kapliczna” jak nazywają ją okoliczni mieszkańcy. Na szczycie stoi Kaplica Matki Bożej Płaczącej. Jak głosi legenda około 1400 roku młody Czech miał ujrzeć Marię płacząca nad losem okolicznych wsi, które czekało wkrótce wiele nieszczęść podczas wojen husyckich. Na dowód pobytu Marii pozostały odciski stóp w Kaplicy. Niestety oryginały się nie zachowały, gdyż pielgrzymi wydłubywali fragmenty stóp i zabierali ze sobą. Dzisiaj mamy tylko replikę stóp za Kapliczką. W drodze powrotnej z Kalwarii udaliśmy się na taras widokowy nad osuwiskiem. W sierpniu 1598 r. okolice Barda nawiedziły ulewne deszcze i wezbrana Nysa Kłodzka podmyła stoki Kalwarii, tysiące ton skał i ziemi zsunęło się do rzeki, tarasując jej koryto . Wstrząs był tak silny, ze jemu przypisuje się tradycja odchylenia się od pionu Krzywej Wieży w Ząbkowicach. Z tarasu widokowego rozciągają się przepiękne panoramy pobliskich gór oraz Barda. Po krótkim odpoczynku zejście do Barda i przez kamienny most z 1589 r. udaliśmy się do Bazyliki Mniejszej Matki Bożej Strażniczki Wiary. Po krótkim zwiedzaniu wyprawa do Kapliczek Różańcowych rozmieszczonych na stoku Różacowa ( 380 m). Zanim stanęły na niej kaplice – Austriacy zbudowali fortyfikacje ziemne , stanowiące wysunięty element twierdzy srebrnogórskiej ( I poł. XVIII w.) Kaplic Różańcowych jest 16 wybudowanych w różnych stylach architektonicznych i są jeszcze nie dokończone z braku funduszy. Kaplice są zamknięte. W drodze powrotnej do samochodów wizyta w galerii obrazów i tuż przed opadami deszczu zakończyliśmy dzisiejszą wyprawę.
Wycieczkę prowadzili: kol. Edward Lada i kol. Edward Soja- trasę wycieczki udokumentował: kol. Edward Lada
Data wycieczki | trasa | Punktacja GOT | Czy przodownik był obecny |
23.07.2022 r. | Bardo – Kalwaria – Bardo ; Bardo – Różańcowa – Bardo Grupa S. 12 | 4 + 2 = 6 pkt GOT 2 + 1 = 3 pkt GOT | TAK |
Wyprawa na Homole
W dniu 09-07-2022 r. ośmioosobowa grupa Gwarków Noworudzkich „karnie” stawiła się na stacji Nowa Ruda by rozpocząć wyprawę na ruiny zamku Homole. Najpierw najprzyjemniejsza część wyprawy – podróż szynobusem do Kudowy Zdroju. Na stacji Kolejowej Kudowa Zdrój pamiątkowe zdjęcie przy budynku dworca z 1912 r. i niestety rozpoczął się już marsz w stronę czerwonego szlaku GSS. Tym razem trochę inaczej – bez szlaku ul. Polną a potem na azymut i wyszliśmy obok Dyrekcji Lasów Państwowych – Muzeum Żaby. Chwila na pamiątkowe pieczątki i już marsz trasą GSS w kierunku Dańczowa i mozolnie cały „czas” marsz pod górę po Wzgórzach Lewińskich aż na szczyt Grodziec. Potem już prawie z górki do Bukowego Stawu, od którego po kładkach i schodach biegnie ścieżka na szczyt Gomoły, na którym znajdują się ruiny zamku HOMOLE. Byliśmy bardzo zaskoczeni zagospodarowaniem terenu poprzez wybudowanie podestów wokół pozostałości ruin wieży zamku Homole i postawieniem ław wypoczynkowych oraz umieszczonymi opisami historycznymi.
Po krótkim wypoczynku i posiłku powrót na szlak GSS i zejście do Dusznik. W Dusznikach uzupełniliśmy zapasy płynów. Dalsza trasa wiodła przez rynek , gdzie pod pręgierzem dopadł nas deszcz. Każdy uczestnik wyprawy był zabezpieczony na taka okoliczność – ubraliśmy się w peleryny przeciwdeszczowymi i dalej szlakiem czarnym udaliśmy się na stację PKP Duszniki Zdrój – mety naszej wyprawy. Do Nowej Rudy wróciliśmy szynobusem zgodnie planem.
Wycieczkę prowadził kol. Edward Soja a trasę wycieczki udokumentowali: kol. Wacek Koch i
Edward Soja.
Data wycieczki | trasa | Punktacja GOT | Czy przodownik był obecny |
09.07.2022 r. | Kudowa Zdrój stacja PKP – Błonie 5 km; Błonie – Dańczów – Przełęcz Lewińska – Grodziec skrzyż – Grodziec – Gomoła – Ludowe – Duszniki Zdrój Grupa S.13 | 5+ 3+3+ 4+2+2+1+ 4 = 24 pkt GOT | TAK |
Noworudzki UTW – sawanna i medytacje
Sobota, 2 lipca obdarowała nas iście wycieczkową pogodą. Było pięknie, słonecznie i niezbyt gorąco. W sam raz na wycieczkę po odkrytych, łąkowych i widokowych terenach. W taką właśnie pogodę na Sawannie Afrykańskiej zameldowała się pięćdziesięcioosobowa grupa turystów Noworudzkiego Koła PTTK oraz uniwersyteckie AniKije. Łąki zachwycały różnorodnością pięknych i rzadko spotykanych roślin. Wzrok przyciągała kwitnąca właśnie ciemiężyca, fioletowe ostrożnie często z siedzącym na nich motylkiem, żółciutkie dziurawce, rumianki i… I w tym wszystkim rozrzucone skałki – zwane Łężyckimi, w większości „osłonięte” koroną rosnącego przy nich drzewa. A nad nami niebieskie niebo i malownicze chmurki i widoki na okoliczne górki. Droga prze las dała trochę cienia, potem jeszcze kawałek kwietną łąką i skręciliśmy do Kociołka, malutkiej, otoczonej morzem zieleni miejscowości, w której swoje miejsce znaleźli wyznawcy tybetańskiego buddyzmu. Zwiedziliśmy ośrodek Khordong, w Gompie Drophan Ling wysłuchaliśmy opowieści o egzotycznej dla nas kulturze i jej historii. W buddyzmie sporo miejsca zajmują medytacje. Albowiem medytacje uczą umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami życiowymi, stresem, różnymi – nie zawsze dobrymi emocjami. Poprzez medytacje osoby uzależnione uczą się tolerować oraz pracować z niepożądanymi myślami, emocjami i odczuciami fizycznymi, przez co rzadziej sięgają po używki. Uczą się w jaki sposób radzić sobie z problemami takimi jak lęk, depresja czy niezdolność do radzenia sobie z głodem alkoholowym, które są czynnikami często powodującymi nawroty do ponownego uzależnienia (wyjazd dofinansowany z realizacji zadań profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych). Oczywiście stupę obeszliśmy trzykrotnie powtarzając swoje mantry no i zapaliliśmy maślane lampki. XXVI w tym roku praktyka ofiarowania lampek maślanych jest w intencji utrzymania pokoju na świecie i zakończenia wojny na Ukrainie. „Celem tej praktyki jest oczyszczenie zaciemnień umysłów istot, a dzięki temu ustabilizowanie sytuacji międzynarodowej…” (-). Pożegnawszy ośrodek Khordong, spacerkiem zeszliśmy do Darnkowa, skąd zabrały nas „smilebuse” busiki z Adasiem i Kamilką za kółkami. Smaczny wspólny obiad w „Zajeździe Karłów” zakończył całodniową wyprawę.
Anna Szczepan
Noworudzki UTW
Na Przełęczy Trzech Dolin – Śląskie „Tatry”
Niedzielna wyprawa, zorganizowana spontanicznie przez grupę PTTK „Koło Gwarków Noworudzkich” – Na Przełęczy Trzech Dolin, Śląskie Tatry rozpoczęła się przy Schronisku Andrzejówka (najmłodszym w Sudetach).
8 wędrowców, w dobrych humorach weszło na niebieski szlak. Po drodze mijali nas rowerzyści, którzy brali udział w wyścigu górskim. Szlak był wymagający, stromy. Wspólne poruszanie się na tej samej trasie stanowiło dla piechurów i dla kolarzy znaczne utrudnienie.
Zaliczyliśmy tzw. WKS, to jest szczyty: Włosowa, Kostrzyna i Suchawa, wszystkie o stromych zboczach. Trzeba tez wspomnieć o naparstnicach , kwitnących na szlaku.
W Sokołowsku dłuższy odpoczynek, oczywiście w cieniu ,posiłek, lody i inne smakołyki. Wstąpiliśmy do otwartej prawosławnej Cerkwi św. Michała Archanioła. Droga powrotna spokojna, zielonym szlakiem prosto do schroniska kuszącego nas ciepłym posiłkiem.
Och, o mały włos zapomniałem wspomnieć o perełce czyli kościółku drewnianym św. Jadwigi Śląskiej w Rybnicy Leśnej powstałego ok 1600 roku. Obok kościoła wznosi się na murowanym cokole z bramą czworoboczną drewniana dzwonnica. Kościół był otwarty i mogliśmy go obejrzeć.
Andrzej Wiśniewski
foto Edward Lada
VII Noc Świętojańska
Rokroczna (prawie…) tradycja – Noc Świętojańska. Tym razem spotkanie w blisko 40-osobowym gronie, wraz z studentkami Noworudzkiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i naszymi przyjaciółmi z Klubu Czeskich Turystów z Broumova. Spod fontanny św. Floriana na spotkanie tradycji Kupały poprowadził nas Honorowy Przodownik Turystyki Górskiej, kol. Czesław Dominas.
Trasa wiodła ul. Podjazdową, potem ul. Piastów do mostu przy Placu Grunwaldzkim. Tam oczywiście spławianie wianków (popłynęły tylko te z naturalnych kwiatów). Potem przejście przez Bramę Znikających Dusz, przez ścieżkę Szlaku Grodu nad rzeką Włodzicą, do ul. Łukowej. Dalej ul. Cmentarną, Wąską, Teatralną do ul. Sportowej i wchodzimy na Stadion Miejski. Tu serdecznie podziękowania dla zarządcy KS „Piast” w Nowej Rudzie, (a w szczególności Panu Miśkiewiczowi) za udostępnienie obiektu.
Na stadionie pora na konkursy – na pierwszy ogień przeciąganie liny. W szranki stanęły drużyny: czesko-polska oraz polska. Tym razem wygraliśmy! Ale lekko nie było…
Potem konkurs wiedzy o regionie. No i kto by się spodziewał, że najbliższym miastem od Nowej Rudy jest… Broumov? Ciekawostka – cztery pierwsze miejsca!
Potem niespodzianka od koleżanek i kolegów z KCT – konkurs tajemniczo nazwany „mózgowy”. Okazało się, że wyprowadzili nas w pole i kazali szukać kwiatków. Do pomocy specjalne karty kolorowe i – wio! Szukać wiatru (znaczy: kwiatków) w polu. Niezła zabawa.
Na koniec turniej westernowy – rzut podkową do celu. Najlepszą miotaczką okazała się Monika Telus z Wrocławia, gratulujemy!
Na koniec Komisja Konkursowa wręczyła nagrody, za których przygotowanie należą się owacje na stojąco dla pracowników Referatu Turystyki i Promocji Urzędu Miasta Nowa Ruda.
W cieniu Chełmca
Niedzielną wyprawę rozpoczynamy w Boguszowie Gorcach od najwyżej położonego rynku w Polsce 591 m.n.p.m. Za byłym ewangelickim kościołem i browarem (powstałym w 1701 r.), zielonym szlakiem wzdłuż górniczej drogi krzyżowej wspinamy się na Chełmiec 951 m.n.p.m., VI stacja drogi poświęcona jest Noworudzkim Górnikom. Chełmiec dawniej był zaliczany do Korony Gór Polskich, poprzez omyłkowy pomiar (dodano 16 m). Na szczycie tradycyjne ognisko i wizyta na 22 m wieży widokowej z 1888 r. Po trudnym i stromym zejściu dochodzimy do Konradowa, gdzie oglądamy pierwszy żelbetonowy na Dolnym Śląsku szyb kopalniany „Tytus” z maszyną wyciągową na szczycie wieży z 1924 r. Po chwili dochodzimy do Szczawna Zdroju i zwiedzamy część zdrojową z licznymi sanatoriami, pijalnię wód, promenadę, park zdrojowy. Przez Wzgórze Giedymina z niedokończoną wieżą widokową schodzimy do stacji Wałbrzych Miasto, mety wycieczki.
Dane do GOT:
Trasa: Boguszów-Gorce – Chełmiec – Szczawno-Zdrój – Wałbrzych 16 km 500 m przew.
grupa S.10
XXVIII Putovani Broumovskem
21 maja 2022 r. skorzystaliśmy z kolejnego zaproszenia od KCT Broumov, na 28 już wędrówki, czyli Putovani Bromouvskem. Ela Bisikiewicz dwoiła się, i troiła, dzwoniła do wszystkich i zapewniła super frekwencję. Startujemy z boiska miejskiego, po chwili jesteśmy przy najstarszym drewnianym kościele pw. Najświętszej Marii Panny w Czechach. Był wzmiankowany już w 1383 r.
w 1421 r. spalili go Husyci, odbudowano w 1449 r. i w takim stanie pozostaje do dziś. Dalej przy ul 5 Kvetna przypominamy historię meteorytu, który spadł tu 14 lipca 1847 r. Przed upadkiem rozdzielił się na dwie części, z których jedna 23 kg spadła w Hetmankowicach, a druga 16 kg na dom ceglarza, przebijając dach, sufit, wezgłowie łóżka na którym spało 3 dzieci, zatrzymując się w piwnicy. Huk rozpadu był słyszalny nawet w odległym Wrocławiu. Szlakiem zielonym przez Krinice i zielonym rowerowym wychodzimy na Hrebenovke, czyli czerwony szlak grzbietowy. Mijamy kolejno punkt widokowy Sępie Gniazdo (Śnieżka jeszcze trochę biała), Bumbrlicek – obżartuch, Skalni Divadlo (kolejny punkt widokowy), Leżący Mnich, Skrzynka Pocztowa.
Na Hvezdzie punkt kontrolny trasy, Kaplica Panny Marii Śnieżnej z 1732-33 i schronisko z 1856 r.
Czerwonym szlakiem schodami dochodzimy do Ameriki, gdzie odpoczywamy. Ostatnie 5 km sprawnie mija i na mecie otrzymujemy pamiątkowe dyplomy i odznaki w formie stopy. Dziękujemy organizatorom KCT Broumov, żegnamy się, bo autobus już na nas czeka.
Trasa: Broumov – Krinice – Hrebenovka – Hvezda – Amerika – Broumov.
14,5 km 325 m przew., 18 pkt GOT,
przodownik – tak.
Grupa S-Czechy.
Edek Lada.
Bardzo szybka wycieczka na Vetrov
W dniu 14-05-2022r grupa trzynastu „Gwarków” wybrała się na wycieczkę na Vetrov w Górach Rychlebskich. Wycieczkę naszą rozpoczęliśmy zbiórką pod Marketem Intermarche w Nowej Rudzie Słupcu, skąd samochodami udaliśmy się na miejśce startu dzisiejszej wycieczki, miejscowości Velke Vrbno w Republice Czeskiej. Trasa nasza wiodła przez Przełęcz Płoszczyna (817 m n.p.m.) nazywaną dawniej Kłodzką Bramą lub Przełęczą Morawską. Celem wycieczki była Dalimilova rozhledna – wieża widokowa otwarta w lipcu 2021r na szczycie Vetrov (918 m n.p.m.). Wieża ta została zbudowana na wzór dawnej wieży, która stała na szczycie Śnieżnika. Wieża na Śnieżniku została zbudowana z inicjatywy Kłodzkiego Towarzystwa Górskiego w latach 1895–1899 i istniała tam do 1973 r, kiedy to została wysadzona w powietrze z powodu (oficjalnie) złego stanu technicznego. Dalimilova rozhledna, czyli wieża widokowa na Vetrovie wygląda niczym wieża bajkowego zamku otoczona górami. Z wieży rozpościera się wspaniały widok na otaczające ją masywy górskie. Uduchowieni wspaniałymi widokami udaliśmy się w kierunku drugiego punktu naszej dzisiejszej wycieczki Horskiej chaty Paprsek, gdzie w myśl coś dla ciała i coś dla ducha spróbowaliśmy kuchni naszego sąsiada. Po odpoczynku pokrzepieni na ciele i duszy udaliśmy się w drogę powrotną do Nowej Rudy.
Jarosław Zychowicz
Grupa górska: S – Czechy
Trasa: Velke Vrbno – Vetrov Dalimilova rozhledna – Paprsek turistická chata – Velke Vrbno,
(5 km, 270 mp + 28 górny taras wieży)
Punktacja GOT: 5+3=8
Czy przodownik był obecny: tak x4
Rajd „Szlakiem Zamków Piastowskich”
30 kwietnia 2022r. na stacji kolejowej „Nowa Ruda” zgłosiło się 10 uczestników, wytrwale wędrujących „Szlakiem Zamków Piastowskich”. Tym razem Przewodnik Sudecki, kol. Witold Telus zaplanował odcinek z Jeleniej Góry, przez osiedle Strupice i Grabary, na wzgórze Koziniec, wieś Dąbrowica, Łomnicę do Wojanowa. Już na stacji Wałbrzych Centrum dołączyła do nas 11. uczestniczka wycieczki – koleżanka z Wrocławia.
Początek wycieczki to raczej mało wymagający spacer przez przedmieścia Jeleniej Góry. Wspaniałym urozmaiceniem były fantastyczne panoramy Karkonoszy, doskonale podświetlonych porannym słońcem. Po odpoczynku przy węźle drogowym „Grabary” ruszyliśmy na podbój wzniesienia Koziniec (461m), będącego najwyższą kulminacją Wzgórz Dziwiszowskich (podjednostka Kotliny Jeleniogórskiej). Wspinaczka na sam szczyt zwieńczony koroną „Jelenich Skał” nie należała do łatwych. Ścieżka kluczyła bardzo stromo między korzeniami drzew i skałami. Ostatecznie udało się dotrzeć na sam szczyt, który niegdyś wieńczyła wieża widokowa (dziś pamiątką jest tylko stalowa śruba w skale). Poniżej skał znaleźliśmy dawne plateau wieży rycerskiej z czasów księcia Bolka II (tzw. „Bolkenhain”). Przyszła pora na dłuższy, zasłużony odpoczynek.
Z Kozińca już dość wygodną, leśną drogą dotarliśmy do Dąbrowicy, z niezbyt dobrze zachowanym Pałacem rodu von Zedlitz z XV wieku. Aktualnie w rękach prywatnych przechodzi powolną rekonstrukcję.
Z Dąbrowicy, początkowo szlakiem zielonym, a później już bez szlaku dotarliśmy do Pałacu w Łomnicy, kolejnej posiadłości rodu von Zedlitz z XV wieku. Majątek przechodził z rąk do rąk, przez Tomagninich, Menzlów, Flach, von Roth, aż w połowie XIX wieku majątek zakupił ród von Küster. Po wojnie pałac początkowo służył jako szkoła, ale w latach 70. został opuszczony i zaczął niszczeć. w 1992 roku pałac odkupiła od Skarbu Państwa spółka „Pałac Łomnica” pod kierunkiem hr. von Küster, która wyremontowała obiekt i udostępniła do zwiedzania.
Po przerwie przy „Izerskim” i „Namysłowie” poszliśmy do pobliskiego majątku „Pałac Wojanów”, czyli XIII-wiecznej posiadłości rodu von Schildau, który przechodził kolejno pod władanie rodów: von Zedlitz, Schaffgotch, ponownie von Zedlitz, Buchs, Rotkirch, Ike, aż wreszcie przeszedł na własność Księżnej Luizy Niderlandzkiej, córki Króla Prus, Fryderyka Wilhelma III. Ostatnią przedwojenną właścicielką została Maria zu Wied. Po wojnie urządzono tu PGR, a obecnie obiekt jest własnością prywatną o charakterze restauracyjno-hotelarskim.
Po zwiedzeniu okolic Pałacu Wojanów przyszła pora na wyjście w kierunku stacji Wojanów, skąd wróciliśmy pociągiem do Nowej Rudy.
Grupa górska: S.04
Jelenia Góra – Grabary 6p.
Grabary – Koziniec 3p.
Koziniec – Wojanów (p. Łomnicę) 5p.