Czerwonym, zielonym i białym szlakiem

8 lutego 2014r., w piękna, wiosenna sobotę 33-osobowa grupa turystyczna pod kierunkiem kol. Witka Telusa wyruszyła na szlaki łaczace Słupiec z centrum Nowej Rudy. W skład grupy weszli: uczestnicy z fundacji „Pro Publico Bono”, pod kierunkiem pani Ireny Caryk, dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Św. Wojciecha we Włodowicach oraz stali bywalcy z Koła PTTK im. „Gwarków Noworudzkich” w Nowej Rudzie.

Trzeba przyznać, że frekwencja na wycieczce była wręcz rekordowa. Autobus wiozacy nas do Słupca ledwo nas pomieścił. A w Słupcu dołaczyli do nas kolejni uczestnicy!

Spod przystanku przy słupieckim centrum handlowym wyruszyliśmy ulicami Sportowa, Topolowa i Akacjowa w kierunku ul. Połoniny, gdzie trafiliśmy na szlak czerwony im. dr Mariana Orłowicza. Szlak poprowadził nas stromo w górę, obok osiedla Połoniny w kierunku drogi krzyżowej na zboczach Kościelca. Trzeba przyznać, że wiosna na szlaku wszędzie mocno podkreślała swoje panowanie, ale to jednak był luty. Zima, jak się okazało, przyczaiła się w lesie i utrudniała nam, jak tylko mogła, spokojne wspinanie, podrzucajac zdradziecko grudy zmarzłego śniegu i bryły śliskiego lodu. Na szczęście szlak był dobrze zabezpieczony – tu warto podziękować „niewidzialnej ręce”, która rozrzuciła na trasie tu i ówdzie pokruszone gęsto drobne gałazki świerkowe. Trzeba przyznać, że to bardzo pomysłowe rozwiazanie.

Po osiagnięciu kościoła pw. Matki Bożej Bolesnej, gdzie pozwolono nam na krótkie zwiedzanie, grupa nieśpiesznie podażyła ku widocznej z daleka wieży widokowej. Pod wieża, w wysokiej wiacie nadeszła pora na ognisko. Wiadomo, kiełbaska z ogniska, zwłaszcza w lutym – dobra rzecz!. A potem już szlakiem zielonym, dość stromo w kierunku Bieganowa. Wichury, które nie tak dawno dały się we znaki Nowej Rudzie odcisnęły w lesie swoje piętno. Bardzo wiele powalonych drzew i połamanych konarów dość skutecznie utrudniły nam zejście. Panowie poruszeni stanem rzeczy złożyli wręcz deklarację czynu społecznego w postaci obywatelskiej akcji udrożnienia tej trasy. Kto wie, co z tego wyniknie?

Po wyjściu z niegościnnego lasu już było znacznie łatwiej. Obok zakładu górniczego „Bieganów” wygodna droga poprowadziła nas już wprost w kierunku widocznej z daleka Górze św. Anny. Ciepły, lutowy wiatr wręcz pieścił nasze plecy i zapraszał do zatrzymania się na łace. Niektórzy nawet skorzystali.

Pod wieża widokowa odbyła się szybka akcja poszukiwania skrzyni ze skarbami (to skrytka GeoCachingowa), ale niestety okazało się, że ktoś był od nas szybszy. Zastaliśmy pusta skrytkę. Szkoda.

Pod szczytem zapadła szybka decyzja – dziś nie schodzimy żółtym szlakiem. Jest zbyt ślisko, a poza tym i tak już przeszliśmy długa drogę. Przyjęliśmy zatem wariant asfaltowy i do miasta zeszliśmy przez ulicę obok MOK-u.

Wycieczka zakończyła się precyzyjnie o 14:30. Myślę, że się udała.

Następna eskapada pewnie w marcu, ale nie wiadomo jeszcze którego. Pogoda – jak widać – jest niezwykle zaskakujaca.

Fotografie przygotował kol. Edward Lada

 

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
08.02.2014 Słupiec – Góra Wszystkich Świętych S11 5 nie
08.02.2014 Góra Wszystkich Świętych – Góra Anny S11 4 nie
08.02.2014 Góra Anny – Nowa Ruda S11 2 nie
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.