Pieski małe dwa chciały wejść na górę…

W dniu 18.06.2016 r. niestrudzona grupa sześciorga Gwarków Noworudzkich oraz  pieski „Tola” i „Lucek” pokusili się na spacer ze Świerk przez Włodzicka Górę do Nowej Rudy

Po przyjeździe  szynobusem do stacji Świerki Dolne PKP udaliśmy się czerwonym szlakiem do miejscowości Świerki i koło barokowego kościoła św. Mikołaja z 1748 r. skręciliśmy na Włodzicka Górę. Trzeba przyznać, że oznakowanie szlaku czerwonego w pewnym momencie się skończyło i tylko znajomość terenu pozwoliła nam na dotarcie na szczyt Włodzickiej Góry. Po dotarciu na szczyt obok zrujnowanej wieży widokowej z 1927 r. kilka fotek i zeszliśmy do miejsca biwakowego, gdzie rozpaliliśmy ognisko i było tradycyjne pieczenie kiełbasek.  Podczas posilania się opowiadaliśmy  o historii wsi Świerki, o której już wzmiankowano w 1352 r. Wieś należała do rodu Stillfriedów (jako dworskie lenno nadane przez ks. H. Podiebrodowicza).  Co ciekawe w 1782 r. majatek obejmował  136 budynków, kościół, plebanię, szkołę, 2 młyny wodne, a mieszkało w nim 32 kmieci, 99 zagrodników i chałupników.  Był dwór i wolne sędziostwo.

W 1807 r. była stoczona bitwa na granicy między Świerkami a Granicznikiem, w której walczyły oddziały  pruskie z bawarskimi (część armii napoleońskiej). Prusacy zostali zmuszeni do opuszczenia hrabstwa kłodzkiego.

Po odkupieniu wsi od rodu Stillfriedów przez hrabiego von Magnisa z Bożkowa nastapił jej największy rozkwit. W 1840 r. działało 89 krosien bawełnianych, 10 lnianych, a także 28 innych rzemieślników i 26 handlarzy.  Były też 3 młyny wodne, 2 gorzelnie i olejarnia. W 2 połowie XIX w.  upadło tkactwo chałupnicze ale rozwijała się turystyka dzięki wybudowanej linii kolejowej z Nowej Rudy do Jedliny Zdroju i Wałbrzycha. Między Świerkami a Bartnica przebito tunel kolejowy o dł. 1171 m. W latach 1907 – 12 wybudowano drugi tunel. Działał też punkt informacyjny Kłodzkiego Towarzystwa Górskiego GGV.  Po 1945 r. wieś przemysłowo – rolnicza, ale całkowicie zatraciła charakter letniskowy. Powstał kamieniołom, który również uległ likwidacji po wyczerpaniu się złoża.

Po posileniu się czas było wyruszyć w drogę, tym bardziej, że pogoda była przepiękna a widoki przecudne. Z jednej strony Góry Sowie z drugiej strony Góry Orlickie, oraz Góry Stołowe a po minięciu Krępca widać było wieże widokowe na Górze Św. Anny i „Suszynkę”. Zauważyliśmy, że oznakowania szlaku zielonego sa  niszczone.

Po podziwianiu wspaniałych widoków dotarliśmy do celu. Przy rozstaniu się okazało się, że był z nami jeszcze jeden uczestnik – pasażer na gapę mała jaszczurka, która wypuściliśmy na wolność.

Spacer opisał i zdjęcia wykonał Edek Soja.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
2016.06.18 Świerki-Włodzicka Góra S.11 3 tak
2016.06.18 Włodzicka Góra-Krępiec S.11 5 tak
2016.06.18 Krępiec-Nowa Ruda S.11 3 tak
Dodaj komentarz

XXIII Putovani Broumovskem

W dniu 11 czerwca 2016 r Koło PTTK im. „Gwarków Noworudzkich” z Nowej Rudy wybrało się na „Putovani Broumovskiem”. Zaproszenie przysłał zaprzyjaźniony Klub Czeskich Turystów „Slovan” Broumov.

Wyruszyliśmy w dziewięć osób dwoma samochodami, przed godzina 8, gdyż punkt startowy przyjmował i odprawiał uczestników miedzy godzina 7 a 9. Miejsce startu wyznaczono na boisku sportowym w Broumovie. Po przywitaniu się z czeskimi kolegami wpisaliśmy się na listę startowa wybranej trasy i każdy z nas otrzymał mapkę z zaznaczonym przebiegiem drogi do przebycia. Nasza trasa miała długość 15 km i nie była zbyt wymagajaca, za to widoki mieliśmy przecudne. Inne trasy były o różnych dystansach – 20,28,35 i 44km oraz dwie trasy rowerowe 30 i 60 km.

Marsz rozpoczęliśmy zielonym szlakiem od miasta w stronę Broumowskich Ścian, poczatkowo droga asfaltowa do skraju wsi Krinice a później drogami polnymi. Po przejściu około jednej trzeciej trasy, dotarliśmy do lasu u stóp Broumowskich Ścian gdzie zrobiliśmy przerwę na śniadanie i krótki odpoczynek.
Następny odcinek drogi mieliśmy wyznaczony szlakiem rowerowym znakowanym kolorem niebieskim, prowadzacym cały czas przez las lub jego skrajem u podnóża Brumowskich Ścian. Powietrze było nasycone zapachem ściętych drzew i żywicy a śliczne widoki nastrajały radośnie, humory dopisywały i wesołym rozmowom i żartom nie było końca. Ten odcinek przebyliśmy szybko chociaż bez pośpiechu i oto dotarliśmy do punktu kontrolnego, usytuowanego przed budynkiem restauracji „Amerika”. Znów spotykamy znajomych czeskich kolegów, którzy bywali na naszych wędrówkach i imprezach turystycznych. Po dokonanych czynnościach potwierdzajacych odbycie trasy, wstępujemy w gościnne progi „Ameriki” żeby uzupełnić płyny w organizmach. Ponieważ zbliżała się pora obiadowa podano karty dań. Trudno się było oprzeć proponowanym smakołykom, więc zamówiliśmy indywidualnie obiady, oczywiście z odpowiednimi napojami. Muszę przyznać,że „Kofola” ma znakomity smak, a w Czechach można zjeść smaczny posiłek za niewygórowana cenę.
Opuszczamy miłych gospodarzy restauracji i znajomych i rozpoczynamy ostatni odcinek drogi, trasa malownicza i dobrze przygotowana. Na trawiastych odcinkach, trawa wykoszona, a znakowanie doskonałe. Szkoda, że na naszym terenie do znakowania można mieć wiele zastrzeżeń.
Pod koniec trasy mamy mała mokra, deszczowa przygodę, co wcale nie popsuło dobrych nastrojów.
Docieramy na metę, otrzymujemy dyplomik uczestnictwa z nazwiskami i gadżety oraz kawę, herbatę oraz piwo z miejscowego browaru.
Rozstajemy się z czeskimi przyjaciółmi, dziękujac za udana dobrze przygotowana imprezę, zapraszajac na nasze najbliższe imprezy, szczególnie na noc świętojańska.
Chciałbym podkreślić  masowy udział w tej imprezie. Po drodze i na punkcie kontrolnym, spotkaliśmy kilkadziesiat osób pieszych badź na rowerach.

Relację sporzadził: Czesław Dominas

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
11.06.2016 Broumov-Krinice-
-Amerika-Broumov
(15km, 100m)
S.15 16 tak
Dodaj komentarz

(cz.XI) Grupa Szukajaca Skarbów, czyli Gwarkowie na GSS po raz 11

Słoneczna, ale burzowa niedziela 5 czerwca 2016r. to dobry czas na spotkanie 19 noworudzkich „Gwarków” i kolejne kilometry na Głównym Szlaku Sudeckim. Wędrowców poprowadził kol. Witek Telus, wspierany merytorycznie przez kol. Czesława Dominasa.

Niezawodny „Smilebus” dowiózł nas do Kudowy Zdroju już około 9:00, skad wyruszyliśmy waska uliczka w kierunku osiedla Błonie. Po drodze wizyta w Muzeum Żaby przy budynku Dyrekcji Parku Narodowego Gór Stołowych – polecamy!. Dalsza trasa wznosiła się powoli, leniwie wiodac asfaltowa ścieżka w stronę pierwszych zabudowań. Mały odpoczynek i podziwianie Malinovej Hory z charakterystyczna wieża przekaźnikowa i dalej w drogę, w cienista dolinę, ku Jerzykowicom Wielkim. Wioska w nazwie wielka, ale naprawdę niezbyt duża. Z Jerzykowic dalej już łakami, z „przeskakiwaniem” przez ogrodzenia pastwiska za pomoca zmyślnych drabinek. Miło widzieć, że sa jeszcze gospodarze nie atakujacy turystów widłami tylko ułatwiajacy wędrówkę. Na szczycie bezimiennego wzniesienia 513 odpoczynek, a potem zejście w dół Dańczowskiego Potoku przez wawóz leśny. Na poczatku wsi postój przy wiejskim sklepiku (nadprogramowe godziny pracy 😉 ). Potem powolne podejście w kierunku linii kolejowej i Przełęczy Lewińskiej, z okazyjna sesja fotograficzna w łubinach. Może następnym odcinku wybierzemy „miss szlaku”?

Z Przełęczy Lewińskiej dalej w górę, z kolejnymi postojami (coraz trudniejszy marsz w parnym i goracym powietrzu) i wreszcie osiagamy Przełęcz w Grodźcu. Droga się wyrównuje i wędruje się nieco lżej. Słychać jednak groźne pomruki burz, które zdaja się krażyć wokół nas, więc idziemy dalej. Kolejny postój dopiero pod szczytem Grodczyna. Kilka osób decyduje się na „atak szczytowy” (to do Korony Sudetów). Schodzimy stroma ścieżka, przez stare wyrobiska wapienia w kierunku wsi Zielone-Ludowe. Przed nami coraz lepiej widoczny stożek Gomoły, ale marsz utrudnia lekki deszcz. Nie zrażeni pogoda docieramy do podnóża wzniesienia. Większa część grupy decyduje się na wejście na szczyt, do ruin Homole. Na szczycie kolejne zdjęcia, historia o białej damie i rycerzach-rabusiach i powrót na szlak.

Spod Gomoły już polna droga, z wizyta wśród koni, w kierunku Dusznik Zdroju. Ponieważ sił w nas nieco zostało zdołaliśmy dojść aż do Parku Zdrojowego, gdzie nad Czarnym Stawem „wkręciliśmy” się na imprezę KGHM. Niestety nie byliśmy na liście gości, więc wróciliśmy na lody i gofry do Parku Zdrojowego, skad odebrał nas „Smilebus”.

Dziękuję wszystkim za udział i wspaniały humor i już teraz zapraszam na odcinek 12 Duszniki Zdrój-Zieleniec-Lasówka.

W. T.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
05.06.2016r. Kudowa Zdrój-Błonie S.13 3 tak
05.06.2016r. Błonie-Dańczów S.13 3 tak
05.06.2016r. Dańczów-Lewińska Przełęcz S.13 3 tak
05.06.2016r. Lewińska Przełęcz-Grodziec skrzyż. S.13 4 tak
05.06.2016r. Grodziec skrzyż.-Grodczyn S.13 2 tak
05.06.2016r. Grodczyn-Gomoła S.13 2 tak
05.06.2016r. Gomoła-Duszniki Zdrój S.13 4 tak
Dodaj komentarz

Młodzi turyści na fortecznym szlaku

W dniu 4 czerwca drużyna młodych adeptów turystyki górskiej pod przewodnictwem p. J.Okońskiego gościła w Srebrnej Górze. Jako załoga SKKT SP7 Nowa Ruda, stawiliśmy się gotowi do zwiedzania na Forcie „Ostróg”. Gospodarz obiektu w sposób bardzo ciekawy opowiedział nam dzieje Srebrnej Góry i dominujacej nad nia Twierdzy Górskiej.

Poznaliśmy historię okresu wojen napoleońskich i II Wojny Światowej. Sala dawnych przyborów i narzędzi domowych, narzędzi tortur, polskich strachów, obozu  oficerów – jeńców wojennych -„Oflag VIIIB”, kazamaty, korona fortu, to jedne z wielu atrakcji, które można zobaczyć na „Spitzbergu”.
Tradycyjne pieczenie kiełbasek było ukoronowaniem naszego poświęconego na zwiedzanie wysiłku. Mniam!
Kolejnym etapem naszego, sobotniego rajdu, był Fort „Donjon”. Po zakupie biletów i pod wodza przemiłego, ubranego w strój z epoki pana przewodnika udaliśmy się na zwiedzanie tajemnic obiektu. Jak za pośrednictwem wehikułu czasu odbyliśmy wirtualna podróż w czasie do końca XVIII i poczatku XIX wieku. Oj, działo się wtedy !
Wychodzimy teraz na wieniec bastionów Fortu „Donjon”, podziwiamy panoramy Gór Sowich, Gór Bardzkich, Przedgórza Sudeckiego. Fotografie będa najlepsza pamiatka z pobytu w tym miejscu.
Czas się pożegnać z tym tajemniczym, fascynujacym miejscem. Szlakiem czerwonym kierujemy się do Nowej Rudy- Słupca. Na poczatku krawędzia suchej fosy mijamy Fort „Donjon”, Fort Rogowy.Niebieskim szlakiem schodzimy w kierunku Małej Przełęczy Srebrnej. Następnie szlakiem czerwonym docieramy na Przełęcz Srebrna. Droga, która teraz wybieramy prowadzić będzie trasa dawnej Sowiogórskiej Kolei (daw.Eulengebirgsbahn) na odcinku srebrnogórskim – zębatej (daw.Zahnradbahn). Nad nami w głęboko wciętej dolince (daw. Banhoff Silberberg Festung) wznosi się malowniczy wiadukt.Chwilka odpoczynku i wędrujemy dalej. Przez Nowa Wieś, leśnym duktem docieramy do Dzikowca, a dokładniej nad „zalew” skad kierujemy się dawna trasa czerwonego szlaku przez Garb Dzikowca (Przykrzec) do Nowej Rudy -Słupca.
Po pokonaniu leśnego odcinka naszej marszruty, wychodzimy na „Ugorach”, skad roztacza się piękna panorama na dzielnicę miasta, Górę Wzystkich Świętych, Wilkowiec i Góry Stołowe z jego kulminacja – Szczelińcem Wielkim.

Do naszych domów zostało już niewiele kroków. I tak oto kolejny etap naszego turystycznego wędrowania dobiegł końca.

Z turystycznym pozdrowieniem.

SKKT SP7 Nowa Ruda.

Dodaj komentarz

Gwarkowie dzieciom

Dzień Dziecka to nie tylko święto najmłodszych, ale każdego kto ma w sobie pasję, bo pasje wydobywaja z nas tę głęboka, niepohamowana radość, tak charakterystyczna dla najmłodszych… Do wyjścia w góry pretekstów nie trzeba, ale Dzień Dziecka stał się szczególna okazja do podarowania dzieciom iskry pasji…

Najmłodsi uczniowie Szkoły Podstawowej nr 7 w Nowej Rudzie 1 czerwca 2016, wraz z opiekunami p. Monika Pedy, p. Edyta Stępień, p. Krzysztofem Kornackim oraz honorowym przodownikiem górskim p. Czesławem Dominasem stali się uczestnikami pieszej wędrówki na G. Świętej Anny. Do ostatniej chwili nasze wędrowanie nie było pewne, zaklinanie nieba, odganianie burzy, śpiew i radosne okrzyki uczniów nie mogły pozostać bez echa… Oto nad Nowa Ruda zaświeciło słońce. Tak czarowania moc nabrała rozpędu. Uczestnicy wędrówki, po wyjściu z autokaru, z nieukrywana ciekawościa rozgladali się dookoła, wiedzieli, że ten dzień przyniesie jeszcze kilka niespodzianek… Nie mylili się. Tuż przed wejściem do Parku Strzeleckiego powitał uczniów dostojny Pan… Jasna broda, kapelusz, jak z najlepszej bajki, prawie królewska peleryna i nieustannie budzacy ciekawość – kij z wełnianymi pomponami, spowodowały czarodziejski efekt „łał”. Dzieci uważnie słuchały przewodnika, który nie szczędził informacji. Idac aleja lipowa, w konarach drzew witały nas ptasie trele, u „bram” lasu wyszła nam na przeciw zwinna sarenka. Zwarta grupa dziarsko zdobywaliśmy szczyt i pogłębialiśmy swoja wiedzę „ornitologiczna”. Magia znów zadziałała, uczniowie odpowiadali na kolejne pytania, zdobywajac uznanie pana przewodnika, bardzo przestrzegali zasad zachowania dobrego gościa lasu. Wieża widokowa na szczycie G. Świętej Anny, jak i panorama gór zachwyciły młodych wędrowców. Wspólnym fotografiom, wymianie postrzeżeń, radosnym plasom nie było końca. Uczniowie w tym dniu stali się przede wszystkim turystami. Uroczyście pasowani na młodszego turystę, dali słowo naturze, że będa o nia dbać, kochać i podziwiać jej uroki, bo przekonali się, że ta potrafi być wdzięczna. Teraz pozostaje pielęgnować iskrę pasji, która być może, zatliła się w sercach niektórych młodszych turystów… Wędrowanie nie byłoby możliwe, gdyby nie poświęcenie i zaangażowanie p. Edyty Stępień, serdecznie dziękuję za wsparcie w czasie wycieczki p. Krzysztofowi Kornackiemu, szczególe podziękowania ode mnie i uczniów kl. 0, S. P. nr 7 w Nowej Rudzie dla niezawodnego przewodnika-czarownika p. Czesława Dominasa.

M. P.

Tego samego dnia członkowie Koła Turystycznego Włodowice pod opieka kol. Witolda Telusa wybrali się na wyprawę w Góry Suche, z ogniskiem na stoku Ptasiego Szczytu, zwiedzaniem Rzędziny, Rudawy i Tłumaczowa. Trasa bardzo widokowa, choć nieco przydługa. Poczatkowo szlakiem niebieskim z Włodowic w kierunku Ptasiego Szczytu, potem – tuż za Marcowskim Potokiem zejście ze szlaku w lewo, wzdłuż linii lasu – na grzbiet pasma szczytowego tej części Gór Suchych. Na grzbiecie piękna drewniana „ambona” i miejsce na ognisko. Potem leśno-łakowa droga do pierwszych zabudowań Rudawy, dalej w kierunku Tłumaczowa. Ze wsi dalej szlakiem niebieskim, potem żółtym aż do pałacu Sarny. Ostatnie – dość męczace – kilometry to tzw. „dolna droga” we Włodowicach i wreszcie powrót do szkoły.

W. T.

Dodaj komentarz

Czarownica i Anioł

Malowniczy lewiński rynek 21 maja 2016 r. był miejscem startu kolejnej naszej, 16-osobowej wędrówki.

Lewin Kłodzki ­ Violetta Villas, 27 m wysokości wiadukt kolejowy, Państwo Homole, cienkie ratuszowe piwo, produkcja czekolady i drewnianych sztućców, to w bardzo krótkim skrócie przeglad historii miasteczka. Z rynku kierujemy się do Miejskiego Lasku, gdzie stoi barokowa kaplica św. Jana Nepomucena z 1727 r, z rzeźbami Ignacego Klahra. Wcześniej w tym miejscu w pochowano tu oskarżona o czary Bródkę Duchacz, mieszkankę pobliskiej wsi Kocioł, która nie wytrzymała modlitw i egzorcyzmów lewińskiego proboszcza. Jednak po śmierci, ponoć zaczęła ukazywać się pasterzom, pod postacia ogniem ziejacej krowy (czy już wtedy były dopalacze ?), badź w ludzkiej postaci, więc ponownie ja odkopano i przebito na wylot dębowym kołkiem (jakby był osikowy, chyba by „pomogło”?). Czynność ta dalej nie uspokoiła czarownicy­ upiora, straszyła i zabijała ludzi z okolicy. Ostatecznie spalenie zwłok, rozsypanie prochów biednej Bródki zakończył ten tajemniczy spektakl magii i czarów.

Kocioł wioskę czarownicy mijamy po drodze do Olešnicy w Orlickich Górach. Przy kościółku pw. św Marii Magdaleny zwiedzamy mały cmentarz założony w 1354 r., gdzie pochowano ponoć około 20 tys zmarłych. Główny punkt programu w miasteczku to „Hospudka u Andela” czyli Anioła i tradycyjny gulasz z knedlikami (polecamy).

Droga do Ćihalki wzdłuż rzeczki Belidlo mijamy ciekawe chatki w sudeckim stylu, ni to góralskie, ni tyrolskie, ale maja swój urok. Kolejny odpoczynek na słonecznym tarasie w Horskiej Boudzie Ćihalka (już bez knedlików). Mijajac Podgórze odwiedzamy jeszcze „Czarny Krzyż”, wg jednych krzyż pokutny, innych miejsce pochowania poległego tu oficera szwedzkiego w 1639 r. W kierunku celu wycieczki, Jamrozowej Polany mijamy jeszcze ruiny skoczni narciarskiej (tam zdjęcie grupy z „niepełnym telemarkiem”). Budynek mini browaru chwilowo zamknięty, więc na hoteliku kończymy nasz rajd – udany rajd.

Gwarkowie Noworudzcy.

relację napisał i zdjęcia wykonał:Edward Lada

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
21.05.2016 Lewin Kłodzki-Miejski Lasek S.14 2 tak
21.05.2016 Miejski Lasek-Kocioł S.14 1 tak
21.05.2016 Kocioł-Olesnice-Podgórze
6km, 300m
S.14 9 tak
21.05.2016 Podgórze-Jamrozowa Polana S.14 2 tak
Dodaj komentarz

Między końmi, zamkami i drzewami

Ranek 14 maja 2016 r był dość rześki ale zapowiadał się słonecznie. Na wycieczkę pod nazwa Rajd Tulipan w tym dniu umówiło się 42 osoby, łacznie z dziatwa,pod opieka Janka Okońskiego, grupka ich liczyła 17 osób.

Jak zwykle na naszych wycieczkach część ludzi wsiada w Słupcu a druga część pod MOK-iem w centrum miasta. Wcześniej zaproponowana trasa rozpoczynała się w Lubiechowie (peryferyjna część Wałbrzycha) i prowadziła zielonym szlakiem do miejsca nazywanego Jeziorko Daisy. Na poczatku trasy prowadzacy kolega Czesław opowiedział w skrócie o dziejach zamku oraz księżnej Daisy. Szlak wiódł przez las, przy drodze co pewien czas zatrzymywaliśmy się przy interesujacych tablicach przyrodniczych informujacych o drzewach, roślinach, zwierzętach i ptakach. Prowadzacy prowokował rozmowy na ogladane tematy. Mieliśmy też przyjemność spotkania grupy jeźdźców na pięknych koniach. Urozmaicona droga doprowadziła nas do samego jeziorka. Podziwianie zielonkawej wody oraz ruin otaczajacych, głęboko położone lustro wody, zajęło nam kilkanaście minut. Robienie zdjęć i rozmowy uprzyjemniały pobyt. Od jeziorka ruszyliśmy interesujacym Szlakiem Ułanów Legii Nadwiślańskiej, szlak znakowany jest kolorem niebieskim ale na tle żółtym a nie jak zwykle białym. Dalej wędrujac zaskoczyła nas budowana droga, po której musieliśmy się przemieszczać. Na piaszczystym podłożu rozpoznawaliśmy tropy zwierzat. Zaskakujaca znajomość śladów poszczególnych zwierzat wśród naszych młodych adeptów turystyki. W czasie marszu robione były krótkie przerwy dla połaczenia rozciagniętej grupy i dla odsapki czyli wyrównania oddechu. Dotarliśmy do Lubiechowa i niestety trasa prowadzi po asfalcie, co nie zostało przyjęte entuzjastycznie. Dzielnie pokonaliśmy asfaltowy odcinek (jedyny na całej trasie) i dotarliśmy do pięknej lipowej alei. Niestety doznania estetyczne i przyrodnicze zostały zakłócone wygladem miejsc za drzewami. Doszliśmy do najtrudniejszej przeszkody na trasie czyli drogi dwupasmowej z Wałbrzycha do Świdnicy. Zaczekaliśmy na wszystkich uczestników wycieczki i zatrzymaliśmy ruch, sygnalizujac przechodzenie podniesieniem rak w stronę nadjeżdżajacych samochodów. Kierowcy z wyrozumiałościa zatrzymali się umożliwiajac nam przejście na druga stronę ruchliwych jezdni. Byliśmy już na terenie parku zamkowego. Kolejnym punktem wycieczki było odwiedzenie stadniny koni w Ksiażu. Wiedzac, że niektórzy uczestnicy wycieczki nie będa mieli ochoty iść do stadniny, rozdzieliliśmy się. Umówiliśmy się na spotkanie przy wejściu do zamku. Po drodze zobaczyliśmy z zewnatrz miejsce pochówku Hochbergów. Dla koniarza wejście na teren stadniny robi mocne wrażenie. Obejrzeliśmy powozownię i weszliśmy do stajni. Reakcja dzieci na widok wielu koni była niesamowita. Zachowanie dzieci mówiło, że kontakt ze zwierzętami wydobywa wiele emocji i przeżyć i jest bardzo potrzebny. Z trudem udało się nakłonić zwiedzajacych do opuszczenia stajni, bo zwierzęta zachowywały się przyjaźnie. Zobaczyliśmy też zadaszona ujeżdżalnię. Imponujaca jest drewniana konstrukcja tego pomieszczenia. Po wyjściu ze stadniny spotkaliśmy się znów wszyscy. Po krótkim odpoczynku, kupieniu lodów i pamiatek czas było ruszyć do Starego Ksiaża. Dalej szliśmy szlakiem Ułanów Legii Nadwiślańskiej. Trasa prowadziła zboczami wawozu, którym płynie Pełcznica. Wędrówka wyzwalała mocne przeżycia bo co chwila głębokie przepaście, skały oraz różna roślinność. Wycięta w zboczu ścieżka to się wznosiła to opadała a bardzo niebezpieczne miejsca sa zabezpieczone poręczami. Przejście po kładkach nad przepaściami wzbudzało emocje. Docieramy wreszcie na mostek nad rzeczka o mydlanej wodzie i musimy się wspinać po schodach aby dotrzeć do skrzyżowania szlaków. Stad kilkadziesiat metrów do ruin Starego Ksiaża. Jeszcze tylko dojście do tarasu widokowego i rzut oka na potężna sylwetkę Ksiaża rysujacego się w oddali. Czas na oczekiwane ognisko, zbieranie potrzebnego drewna i przygotowanie kijków do pieczenia kiełbasek. Wreszcie posiłek i zasłużony odpoczynek. Każdy wybrał sobie odpowiednie miejsce na trawie, siedzac a nawet leżac. Po zakończeniu posiłku i odpoczynku hasło do wymarszu. Pakowanie plecaków i powoli opuszczamy Stary Ksiaż. Jeszcze tylko pół godzinki spokojnego marszu do pętli autobusowej w Szczawienku. Jest nasz autobus, wsiadamy i koniec wędrówki. Serdecznie dziękujac za wspaniała atmosferę podczas wycieczki zapraszamy na kolejna już za tydzień. Specjalne podziękowania dla p.Ireny Caryk za zorganizowanie transportu oraz opiekunom dzieci i kierowcy autobusu.

relację napisał: Czesław Dominas, zdjęcia wykonali: Edward Lada, Jan Okoński.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
14.05.2016 Palmiarnia-Jeziorko Daisy S.10 5 tak
14.05.2016 Jeziorko Daisy-Palmiarnia S.10 5 tak
14.05.2016 Palmiarnia-Zamek Ksiaż S.10 2 tak
14.05.2016 Zamek Ksiaż-Stary Ksiaż S.10 2 tak
14.05.2016 Stary Ksiaż-Szczawienko S.10 1 tak
Dodaj komentarz

Nadeszła pora na Kolorowe Jeziora

Piękna słoneczna sobota, 7 maja 2016r. i połaczone 3 grupy turystyczne – Koło „Gwarków Noworudzkich”, SKKT w Szkole Podstawowej Nr 3 im. Josepha Wittiga pod opieka kol. Karola Maliszewskiego, Izabeli Muller i Przodownika Turystyki Górskiej, kol. Edwarda Lady oraz grupa turystów z Gimnazjum nr 1 im. Zjednoczonej Europy w Nowej Rudzie pod opieka mgr Barbary Stoińskiej – wszyscy grzecznie na stacji kolejowej „Nowa Ruda”. I jeden cel – dziś zdobywamy Rudawy Janowickie!

Do stacji Janowice Wielkie dotarliśmy około godziny 9:00. Ze stacji powoli szlakiem zielonym, w górę, zboczem Suchej Góry (561m), na której znajduja się ruiny Zamków Bolczów. Przy świetnie zachowanych ruinach średniowiecznego zameczku postój i sesje fotograficzne. Potem szlakiem czarnym poprzez formacje skałek „Głaziska Janowickie” aż do Doliny Janówki, nad która znaleźliśmy przepiękny Skalny Most oraz skalna formację znana jako „Piec”.

Z Doliny Janówki powędrowaliśmy szlakiem żółtym, wciaż w górę, aż do Polany Mniszkowskiej. Niestety tu zagrać w piłkę się nie udało, więc szukaliśmy konsekwentnie miejsca na zboczu Wołka (878m). Tu znaleźliśmy słoneczna i w miarę równa polanę oraz dogodne miejsce na ognisko.

Z polany dalej już bez szlaku, leśnymi ścieżkami w kierunku Hali Krzyżowej, gdzie trafiliśmy na szlak żółty. Dalej szlakiem, pod wsia Rędziny, w kierunku Przełęczy Rędzińskiej. Tu zmiana – znów tajnymi ścieżkami – do „Zielonego Jeziorka”. Niestety pierwszy z kolorowych stawów okazał się tylko większa kałuża. Trzeba zatem pamiętać, że „Zielone Jeziorko” to formacja okresowa, pojawiajaca się w miarę widocznie tylko przy roztopach wiosennych lub większych ulewach.

Na szczęscie Jeziorko Błękitne było wielkie, zachwycajace i naprawdę błękitne. Poruszeni błękitem powędrowaliśmy w dół, w kierunku Purpurowego Jeziorka, które tak naprawdę jest raczej brazowo-fioletowe, a potem przy małym Żółtym Jeziorku, które jest właściwie brazowe. Potem już na parking w Wieściszowicach i w drogę w kierunku stacji Marciszów.

Zapadła decyzja, aby zejść ze szlaku zielonego, który prowadzi dość męczaca droga asfaltowa i wybraliśmy tajne ścieżki przez łaki, lasy i pola. Całkiem wygodna dróżka, która dawno temu prowadził szlak zielony (i komu to przeszkadzało?), dotarliśmy wreszcie do stacji Marciszów.

Supernowoczesny skład „Impuls” dowiózł nas do Wałbrzycha, gdzie chwila czasu pozwoliła na rozegranie konkursu krajoznawczego (gratulujemy zwycięzcom!). A potem, ostatnim szynobusem, wróciliśmy do Nowej Rudy.

Dziękujemy wszystkim 43 uczestnikom i organizatorom udanej wycieczki, która niedawno kapryśna pogoda kazała odwołać.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
07.05.2016 Janowice Wielkie-Zamek Bolczów S.05 5 tak
07.05.2016 Zamek Bolczów-Głaziska Janowickie S.05 2 tak
07.05.2016 Głaziska Janowickie-Dolina Janówki S.05 1 tak
07.05.2016 Dolina Janówki-Polana Mniszkowska S.05 2 tak
07.05.2016 Polana Mniszkowska-Przełęcz Rędzińska
(4km, 100m)
S.05 5 tak
07.05.2016 Przełęcz Rędzińska-Purpurowe Jeziorko S.05 2 tak
07.05.2016 Purpurowe Jeziorko-Wieściszowice S.05 1 tak
07.05.2016 Wieściszowice-Marciszów S.05 4 tak

Razem: 22 punkty GOT.

Dodaj komentarz

Majówka w Górach Sowich

Stowarzyszenie Turystyczne Gmin Gór Sowich zaplanowało 01 maja uroczyste otwarcie sezonu turystycznego 2016 r. na Wielkiej Sowie, dlatego Gmina Nowa Ruda w połaczeniu z Kołem PTTK Gwarków Noworudzkich aktywnie właczyła się w ta inaugurację.

Grupa wyruszyła z Przełęczy Jugowskiej i żółtym szlakiem przez Kozie Siodło zawędrowaliśmy na najwyższy szczyt Gór Sowich Wielka Sowę (1015 m npm.). Uroczyste przecięcie wstęgi, koncert noworudzkiego zespołu „Bieguni”, zjazdy na linie z wieży, sezon rozpoczęty. Po części koncertowej i konsumpcyjnej, obowiazkowa wizyta w schronisku Sowa.

Wielka Sowa, schroniska, parkingi pękały dziś z nadmiaru turystów. Słowa uznania należa się uczestnikom naszej wycieczki z Poznania, mamie z trójka synów (najmłodszy 7 lat), którzy wczoraj 30-04 zdobyli Ślężę, dziś Wielka Sowę i do Korony Gór Polskich, będa zdobywać następne szczyty. Na Przełęczy Sokolej zakończyliśmy nasza udana majówkę.

Dziękujemy.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
2016.05.01 Przełęcz Jugowska- Kozie Siodło S.11 3 tak
2016.05.01 Kozie Siodło-Wielka Sowa S.11 3 tak
2016.05.01 Wielka Sowa-Rozdroże Między Sowami-
Przełęcz Sokola (3 km)
S.11 3 tak
Dodaj komentarz

(cz.X) Groźne Spojrzenie Skalnika, Gwarkowie wędruja dalej

Sobota, 23 kwietnia 2016r. zapowiadała się bardzo miło. Choć rano dało się odczuć ziab, to jednak temperatura dość szybko wzrastała. Dzięki „SmileBusowi” dotarliśmy sprawnie do Wambierzyc, gdzie dołaczyli do nas turyści z SKKT Szkoły Podstawowej nr 7 pod wodza kol. Ireny Caryk i Jana Okońskiego. Razem na trasę wyruszyło nas 34 uczestników. Kierownictwo wycieczki objał kol. Witold Telus, wspierany merytorycznie przez Honorowego Przodownika Turystyki Górskiej, kol. Czesława Dominasa.

Powoli, wśród coraz wspanialszych panoram, wspinaliśmy się w kierunku krawędzi Gór Stołowych. Najpierw masyw Drzewiny (525m), potem śmiałe podejście na Wysoki Wygon (565m) i wreszcie krótki postój przy resztkach starej studni w Studziennej. Po drugim śniadaniu dalej, bardzo stromo w górę do węzła szlaków przy skale „Rogacz”. Sama skała skrywała się w gęstym lesie, więc była raczej słabo widoczna. Od tego miejsca wędrowaliśmy „krzywa droga”, mijajac nieco z boku główne formacje skalne „Skalnych Grzybów”. Dopiero niedaleko „Skalnych Wrót” pojawiły się bliżej nas różne ciekawe skałki – „Hamburger”, „Oreo” czy „kupa dinozaura”. Nieco zmęczeni zrobiliśmy sobie kolejny odpoczynek na parkingu przy Szosie Stu Zakrętów. Potem „Droga Nad Urwiskiem”, nawet dość wygodna – w kierunku dwóch punktów widokowych – trochę groźnej „Głowie Króla”, a potem melancholijnej „Ochocie Magdaleńskiej”. Wreszcie dotarliśmy do Rozdroża nad Skalnymi Wrotami, gdzie oczom naszym ukazało się potężne podejście do Popielnego Kamienia. No cóż… Góry Stołowe maja swoje bardziej męczace ścieżki. Sapiac i dyszac wyszliśmy ostatecznie do podnóża Szczelińca Wielkiego. Chwila refleksji nad Karłowem i zaduma nad tablica informujaca o zamkniętej trasie turystycznej na Szczelińcu i cóż… w drogę do naszego miejsca noclegowego – tym razem gościła nas „Szczelinka” w Pasterce. Klimatyczne miejsce, ale z cała pewnościa mamy po tamtym wieczornym spotkaniu pewien… niedosyt.

Już w nocy okazało się, że Duch Gór, Liczyrzepa niezbyt nam sprzyja. Najpierw deszcz, potem deszcz ze śniegiem, a wreszcie sam śnieg. Biały puch pokrył cała okolicę. W niedzielny poranek wyszliśmy otuleni w ciepłe kurtki, czapki i rękawice. Szczeliniec okrażyliśmy szlakiem niebieskim i powróciliśmy na szlak czerwony w Karłowie. Najpierw dość miło główna droga, potem ciekawie zboczami Ptaka (841 m). W asyście szybko zmieniajacej się pogody (na przemian słońce i śnieżna krupa) dotarliśmy do ruin Fortu Karola. Piękny widok na okoliczne pasma górskie i ostatni rzut oka na Szczeliniec. Dalej – niczym kozice – skakanie po skałkach na Skalniaku. Trasa niezbyt trudna technicznie, ale wymaga sporego zaangażowania. Bardzo intrygujaca kompozycja mokradeł, skał i piasku przetykana nisko pochylonymi drzewkami karłowatymi.

Nieco już zmęczeni dotarliśmy do Błędnych Skał. Niestety i pogoda nie taka i trasa formalnie zamknięta, więc zrezygnowaliśmy z labiryntów skalnych. Drugie śniadanie i dalej w drogę w kierunku Jakubowic i Kudowy Zdroju. Na szczęście pogoda robiła się coraz przyjemniejsza. Wkrótce zanikł śnieg, drogi wyschły i wyjrzało słońce. Do Kudowy Zdrój dotarliśmy już porzadnie zmęczeni. Po ponad godzinnym odpoczynku w Parku Zdrojowym przyszła pora na niezawodny „Smilebus” i powrót do domu.

Minęła nam już połowa drogi. Za nami łacznie 235 kilometrów trasy, przed nami kolejne 209.

Wszystkim wytrwałym wędrowcom gratuluję siły i odwagi i już czekam na spotkanie z Wami na kolejnym, 11 spotkaniu z GSS.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
23.04.2016r. Wambierzyce-Studzienno S.13 5 tak
23.04.2016r. Studzienno-Rogacz S.13 4 tak
23.04.2016r. Rogacz-Skalne Grzyby S.13 4 tak
23.04.2016r. Skalne Grzyby-Szosa Stu Zakrętów S.13 3 tak
23.04.2016r. Szosa Stu Zakrętów-Rozdroże nad Skalnymi Wrotami S.13 4 tak
23.04.2016r. Rozdroże nad Skalnymi Wrotami-Karłów S.13 6 tak
23.04.2016r. Karłów-Schr. „Pasterka” S.13 3 tak
24.04.2016r. Schr. „Pasterka”-Karłów S.13 4 tak
24.04.2016r. Karłów-Rozdroże pod Ptakiem S.13 3 tak
24.04.2016r. Rozdroże pod Ptakiem-Skalniak S.13 2 tak
24.04.2016r. Skalniak-Błędne Skały S.13 3 tak
24.04.2016r. Błędne Skały-Rozdroże pod Lelkowa S.13 2 tak
24.04.2016r. Rozdroże pod Lelkowa-Jakubowice S.13 2 tak
24.04.2016r. Jakubowice-Kudowa Zdrój S.13 3 tak
Dodaj komentarz