Bardzo proszę w Karkonosze

Rajd w czeskie i polskie Karkonosze pod ambitnym tytułem „cztery wodospady” poprowadził 13 i 14 sierpnia 2022r. Przewodnik Sudecki, kol. Witold Telus. Razem z nim powędrowało na spotkanie nieznanego 16 osób.

Dzięki uprzejmości firmy „Tiger Bus” Pana Michała Osowskiego mogliśmy się szybko i wygodnie dostać do Spindleruv Mlyn w czeskich Karkonoszach. To miejscowość będącą wiodącym ośrodkiem sportu i turystyki w całym regionie. Z parkingu P3 Medvedin pojechaliśmy kolejką linową na szczyt Medvedin (1235 m) na zachodniej części Czeskiego (bądź Środkowego) grzbietu Karkonoszy. Grzbiet Pośredni oddzielony jest od Grzbietu Głównego (Śląskiego) głębokimi dolinami rzek: Łaby, Mumlavy i Upy. Jest dużo węższy i pocięty na dwie wyraźne części przełomem Łaby.

Na szczycie pamiątkowa fotografia, uścisk niedźwiedzia i ruszamy szlakiem czerwonym czyli „Bucharovą cestą” wzdłuż grzbietu. Po drodze kilka – możliwe że fajnych – punktów widokowych (np. „Smidova vyhlidka”), z których – z powodu gęstej mgły – doskonale nic nie było widać. Szlakiem pośród kosodrzewiny urozmaiconej rozkwitającą właśnie goryczką trojeściową docieramy do „Masarykovej silnicy”, czyli drogi transportowej do schroniska „Vrbatova Bouda” na zboczu Zlate navrsi (1411 m.). Znajduje się tam najwyżej położony w Czechach przystanek autobusowy regularnej linii łączącej Vrbatovą boudę z miejscowością Horni Misecky.

Po odpoczynku w schronisku wędrujemy wąską granią w kierunku mostku na Pancavie i Panczawskiego Wodospadu. Po drodze chwila opowieści o bohaterach zimowych – Hanca i Vrbaty. Nad wodospadem przykro – niestety widać tylko fragment górnej części. Pozostała struktura, ponad 140m wysokości zginęła w gęstej mgle. A zatem zdjęcia dość mało widowiskowe i ruszamy do – podobno najbrzydszego na świecie – schroniska Labska Bouda. Tam przerwa na posiłek i idziemy odwiedzić Wodospad Łabski. Jak za skinieniem czarodziejskiej różdżki widok odsłania się dosłownie na 2-3 minuty. Akurat na robienie zdjęć.

Wracamy wokół schroniska i wędrujemy w kierunku Źródeł Łaby. Spotykamy (niektórym już znaną) drewnianą syrenę i herby 26 miast leżących wzdłuż biegu tej, blisko 1400 km rzeki. Od źródeł Łaby już tylko krok do Czeskiej Budki i już jesteśmy po polskiej stronie, na Głównym Szlaku Sudeckim. Mijamy skałki „Twarożnik” i „Trzy Świnki” i cali przemoczeni (deszcz!) trafiamy do Schroniska PTTK „Na Hali Szrenickiej”. Można się wreszcie wysuszyć, odpocząć i posilić. Może w kolejnym dniu pogoda dopisze?

Niedziela, 14 sierpnia zrobiła brzydką niespodziankę. Znów mgła. Ale tym razem wyjątkowo ciepło. Przy schronisku 14 stopni, a w czasie zejścia do Wodospadu Kamieńczyka wzrosła do ponad 20 stopni. Przynajmniej nie padało. Docieramy do schroniska przy Wodospadzie Kamieńczyka, gdzie mgła wreszcie się rozpłynęła. Niestety do oglądania wodospadu przysłowiowe „dzikie tłumy”. Rezygnujemy ze stania w kilometrowej kolejce i idziemy szlakiem czarnym w stronę Szklarskiej Poręby. Plan zakładał dotarcie do Wodospadu Szklarki, ale ulewne deszcze zweryfikowały plany. Ustalamy skrócenie wycieczki i zakończenie w Szklarskiej Porębie Górnej. No to zwiedzamy miasteczko i lokujemy się na „peronie czwartym”, czyli tarasie widokowym naprzeciwko dworca kolejowego „Szklarska Poręba Górna”, obserwując gęste mgły otulające szczelnie Szrenicę i okolice.

Do domu wracamy z przesiadką – najpierw komunikacja zastępcza do Jeleniej Góry, a potem już pociągami do Nowej Rudy.

Serdeczne dziękuję za udział w imprezie.

Zdjęcia: Stanisław Sum, Edward Lada

Dodaj komentarz

Rajd na Keprnik

W niedzielę 07-08-2022r dziesięcioosobowa grupa Gwarków i sympatyków Koła zebrała się na parkingu przy Intermarche, aby rozpocząć wspólną wyprawę na Keprnik (1423m) w Hruby-m Jesenik-u na Morawach w Republice Czeskiej.

Pierwszy etap naszej wyprawy czyli część „mechaniczna” wiodła z Nowej Rudy przez Kłodzko – Lądek Zdrój – Stronie Śląskie – Przełęcz Płoszczynę(817m) – Stare Mesto  do  Ramzovej. W Ramzovej pozostawiliśmy samochody na parkingu i udaliśmy się na dolną stację kolei linowej:  Ramzova – Cernava – Serak, którą pojechaliśmy na Serak (1351m) gdzie rozpoczął się drugi etap naszej wycieczki czyli część piesza. Trasa naszej wędrówki wiodła z górnej stacji kolei linowej bezpośrednio na Keprnik z którego rozpościerały się wspaniałe widoki. Po zrobieniu pamiątkowej fotki nastąpił rozłam naszej grupy i dwójka z nas spragniona zobaczyć (zmęczyć się) WIĘCEJ udała się na Vozkę (1377m). A tymczasem trzon naszej grupy udał się do Chaty Jiriho na Seraku gdzie czekał na przyszłych zdobywców Vozki. Po skompletowaniu całej grupy udaliśmy się w drogę powrotną do Ramzovej przez kolejny punkt naszej wycieczki – Obri Skaly (1084m). Po dotarciu do Ramzovej rozpoczął się trzeci i ostatni etap wyprawy – powrót do domu.

Trasa: Serak wyciąg – Keprnik – Serak schronisko – Obri Skaly – Ramzova wyciąg: 10km, 200mp

Trasa II: Serak wyciąg – Keprnik – Vozka – Keprnik – Serak schronisko – Obri Skaly – Ramzova wyciąg: 14km, 300mp

Dodaj komentarz

Spływ pontonowy

Przeniesiony z soboty na niedzielę 31.07.2023r. spływ pontonowy przełomem Nysy Kłodzkiej to strzał w dziesiątkę. Piękna pogoda, stan wody po deszczach podniesiony o 10 cm.
Polsko-czesko-angielska grupa turystów wyrusza z pałacu w Ławicy kolejką kołową  na miejsce spływu.
Krótkie szkolenie, pagaje do rąk i na pontony. Na wodzie śpiew,  bitwy  jednym słowem świetna zabawa.  Cudne widoki na długo zostaną w pamięci. Dopiero była Ławica a już przystań,  chciałoby się jeszcze dalej.
Wspólny posiłek. Kierowcy pojechali po auta a my zwiedzamy Bardo.
Podziękowania dla uczestników.

Dodaj komentarz

Bardo… inaczej.

W dniu 23-07-2022 r. dziesięcioosobowa grupa sympatyków i Gwarków Noworudzkich rozpoczęła na stacji Nowa Ruda wyprawę do Barda Śląskiego. Tym razem zamiast szynobusem – wyruszyliśmy samochodami do Nowej Rudy Słupiec i dalej przez Czerwieńczyce, Wojbórz, Opolnicę do Barda. Samochody zostawiliśmy na parkingu i dalej pieszo wyruszyliśmy tzw. Białą Drogą w kierunku szczytu Kalwarii. Przy Białej Drodze prowadzącej na szczyt Kalwarii znajdują się stacje Drogi Krzyżowej oraz kapliczki słupowe zbudowane w latach 1833-39. Po krótkiej chwili dochodzimy do Kaplicy Matki Bożej z 1893 r. z cudownym źródłem wody. Tradycja głosi, że w 1672 r. odzyskał tutaj wzrok młody Czech ze Zlatych Hor. Od tej pory pielgrzymi przemywali wodą oczy, uważano bowiem, że źródło ma cudowna moc uzdrawiania. Za źródłem, coraz bardziej stromo, wspinaliśmy się szlakiem niebieskim na szczyt Kalwarii mijając po drodze kolejne stacje Drogi Krzyżowej. Po około godzinie dotarliśmy na szczyt Kalwarii ( 593 m) – „Bardzka Góra” lub „Góra Kapliczna” jak nazywają ją okoliczni mieszkańcy. Na szczycie stoi Kaplica Matki Bożej Płaczącej. Jak głosi legenda około 1400 roku młody Czech miał ujrzeć Marię płacząca nad losem okolicznych wsi, które czekało wkrótce wiele nieszczęść podczas wojen husyckich. Na dowód pobytu Marii pozostały odciski stóp w Kaplicy. Niestety oryginały się nie zachowały, gdyż pielgrzymi wydłubywali fragmenty stóp i zabierali ze sobą. Dzisiaj mamy tylko replikę stóp za Kapliczką. W drodze powrotnej z Kalwarii udaliśmy się na taras widokowy nad osuwiskiem. W sierpniu 1598 r. okolice Barda nawiedziły ulewne deszcze i wezbrana Nysa Kłodzka podmyła stoki Kalwarii, tysiące ton skał i ziemi zsunęło się do rzeki, tarasując jej koryto . Wstrząs był tak silny, ze jemu przypisuje się tradycja odchylenia się od pionu Krzywej Wieży w Ząbkowicach. Z tarasu widokowego rozciągają się przepiękne panoramy pobliskich gór oraz Barda. Po krótkim odpoczynku zejście do Barda i przez kamienny most z 1589 r. udaliśmy się do Bazyliki Mniejszej Matki Bożej Strażniczki Wiary. Po krótkim zwiedzaniu wyprawa do Kapliczek Różańcowych rozmieszczonych na stoku Różacowa ( 380 m). Zanim stanęły na niej kaplice – Austriacy zbudowali fortyfikacje ziemne , stanowiące wysunięty element twierdzy srebrnogórskiej ( I poł. XVIII w.) Kaplic Różańcowych jest 16 wybudowanych w różnych stylach architektonicznych i są jeszcze nie dokończone z braku funduszy. Kaplice są zamknięte. W drodze powrotnej do samochodów wizyta w galerii obrazów i tuż przed opadami deszczu zakończyliśmy dzisiejszą wyprawę.

Wycieczkę prowadzili: kol. Edward Lada i kol. Edward Soja- trasę wycieczki udokumentował: kol. Edward Lada

Data wycieczkitrasaPunktacja GOTCzy przodownik był obecny
23.07.2022 r.Bardo – Kalwaria – Bardo ; Bardo – Różańcowa – Bardo Grupa S. 124 + 2 = 6 pkt GOT 2 + 1 = 3 pkt GOTTAK
Dodaj komentarz

Wyprawa na Homole

W dniu 09-07-2022 r. ośmioosobowa grupa Gwarków Noworudzkich „karnie” stawiła się na stacji Nowa Ruda by rozpocząć wyprawę na ruiny zamku Homole. Najpierw najprzyjemniejsza część wyprawy – podróż szynobusem do Kudowy Zdroju. Na stacji Kolejowej Kudowa Zdrój pamiątkowe zdjęcie przy budynku dworca z 1912 r. i niestety rozpoczął się już marsz w stronę czerwonego szlaku GSS. Tym razem trochę inaczej – bez szlaku ul. Polną a potem na azymut i wyszliśmy obok Dyrekcji Lasów Państwowych – Muzeum Żaby. Chwila na pamiątkowe pieczątki i już marsz trasą GSS w kierunku Dańczowa i mozolnie cały „czas” marsz pod górę po Wzgórzach Lewińskich aż na szczyt Grodziec. Potem już prawie z górki do Bukowego Stawu, od którego po kładkach i schodach biegnie ścieżka na szczyt Gomoły, na którym znajdują się ruiny zamku HOMOLE. Byliśmy bardzo zaskoczeni zagospodarowaniem terenu poprzez wybudowanie podestów wokół pozostałości ruin wieży zamku Homole i postawieniem ław wypoczynkowych oraz umieszczonymi opisami historycznymi.

Po krótkim wypoczynku i posiłku powrót na szlak GSS i zejście do Dusznik. W Dusznikach uzupełniliśmy zapasy płynów. Dalsza trasa wiodła przez rynek , gdzie pod pręgierzem dopadł nas deszcz. Każdy uczestnik wyprawy był zabezpieczony na taka okoliczność – ubraliśmy się w peleryny przeciwdeszczowymi i dalej szlakiem czarnym udaliśmy się na stację PKP Duszniki Zdrój – mety naszej wyprawy. Do Nowej Rudy wróciliśmy szynobusem zgodnie planem.
Wycieczkę prowadził kol. Edward Soja a trasę wycieczki udokumentowali: kol. Wacek Koch i
Edward Soja.

Data wycieczkitrasaPunktacja GOTCzy przodownik był obecny
09.07.2022 r.Kudowa Zdrój stacja PKP – Błonie 5 km; Błonie – Dańczów – Przełęcz Lewińska – Grodziec skrzyż – Grodziec – Gomoła – Ludowe – Duszniki Zdrój Grupa S.135+ 3+3+ 4+2+2+1+ 4 = 24 pkt GOTTAK
Dodaj komentarz

Noworudzki UTW – sawanna i medytacje

Sobota, 2 lipca obdarowała nas iście wycieczkową pogodą. Było pięknie, słonecznie i niezbyt gorąco. W sam raz na wycieczkę po odkrytych, łąkowych i widokowych terenach. W taką właśnie pogodę na Sawannie Afrykańskiej zameldowała się pięćdziesięcioosobowa grupa turystów Noworudzkiego Koła PTTK oraz uniwersyteckie AniKije. Łąki zachwycały różnorodnością pięknych i rzadko spotykanych roślin. Wzrok przyciągała kwitnąca właśnie ciemiężyca, fioletowe ostrożnie często z siedzącym na nich motylkiem, żółciutkie dziurawce, rumianki i… I w tym wszystkim rozrzucone skałki – zwane Łężyckimi, w większości „osłonięte” koroną rosnącego przy nich drzewa. A nad nami niebieskie niebo i malownicze chmurki i widoki na okoliczne górki. Droga prze las dała trochę cienia, potem jeszcze kawałek kwietną łąką i skręciliśmy do Kociołka, malutkiej, otoczonej morzem zieleni miejscowości, w której swoje miejsce znaleźli wyznawcy tybetańskiego buddyzmu. Zwiedziliśmy ośrodek Khordong, w Gompie Drophan Ling wysłuchaliśmy opowieści o egzotycznej dla nas kulturze i jej historii. W buddyzmie sporo miejsca zajmują medytacje. Albowiem medytacje uczą umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami życiowymi, stresem, różnymi – nie zawsze dobrymi emocjami. Poprzez medytacje osoby uzależnione uczą się tolerować oraz pracować z niepożądanymi myślami, emocjami i odczuciami fizycznymi, przez co rzadziej sięgają po używki. Uczą się w jaki sposób radzić sobie z problemami takimi jak lęk, depresja czy niezdolność do radzenia sobie z głodem alkoholowym, które są czynnikami często powodującymi nawroty do ponownego uzależnienia (wyjazd dofinansowany z realizacji zadań profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych). Oczywiście stupę obeszliśmy trzykrotnie powtarzając swoje mantry no i zapaliliśmy maślane lampki. XXVI w tym roku praktyka ofiarowania lampek maślanych jest w intencji utrzymania pokoju na świecie i zakończenia wojny na Ukrainie. „Celem tej praktyki jest oczyszczenie zaciemnień umysłów istot, a dzięki temu ustabilizowanie sytuacji międzynarodowej…” (-). Pożegnawszy ośrodek Khordong, spacerkiem zeszliśmy do Darnkowa, skąd zabrały nas „smilebuse” busiki z Adasiem i Kamilką za kółkami. Smaczny wspólny obiad w „Zajeździe Karłów” zakończył całodniową wyprawę.

Anna Szczepan

Noworudzki UTW

Dodaj komentarz

Na Przełęczy Trzech Dolin – Śląskie „Tatry”

Niedzielna wyprawa, zorganizowana spontanicznie przez grupę PTTK „Koło Gwarków Noworudzkich” – Na Przełęczy Trzech Dolin, Śląskie Tatry rozpoczęła się przy Schronisku Andrzejówka (najmłodszym w Sudetach).
8 wędrowców, w dobrych humorach weszło na niebieski szlak. Po drodze mijali nas rowerzyści, którzy brali udział w wyścigu górskim. Szlak był wymagający, stromy. Wspólne poruszanie się na tej samej trasie stanowiło dla piechurów i dla kolarzy znaczne utrudnienie.
Zaliczyliśmy tzw. WKS, to jest szczyty: Włosowa, Kostrzyna i Suchawa, wszystkie o stromych zboczach. Trzeba tez wspomnieć o naparstnicach , kwitnących na szlaku.
W Sokołowsku dłuższy odpoczynek, oczywiście w cieniu ,posiłek, lody i inne smakołyki. Wstąpiliśmy do otwartej prawosławnej Cerkwi św. Michała Archanioła. Droga powrotna spokojna, zielonym szlakiem prosto do schroniska kuszącego nas ciepłym posiłkiem.
Och, o mały włos zapomniałem wspomnieć o perełce czyli kościółku drewnianym św. Jadwigi Śląskiej w Rybnicy Leśnej powstałego ok 1600 roku. Obok kościoła wznosi się na murowanym cokole z bramą czworoboczną drewniana dzwonnica. Kościół był otwarty i mogliśmy go obejrzeć.


Andrzej Wiśniewski
foto Edward Lada

Dodaj komentarz

VII Noc Świętojańska

Rokroczna (prawie…) tradycja – Noc Świętojańska. Tym razem spotkanie w blisko 40-osobowym gronie, wraz z studentkami Noworudzkiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i naszymi przyjaciółmi z Klubu Czeskich Turystów z Broumova. Spod fontanny św. Floriana na spotkanie tradycji Kupały poprowadził nas Honorowy Przodownik Turystyki Górskiej, kol. Czesław Dominas.

Trasa wiodła ul. Podjazdową, potem ul. Piastów do mostu przy Placu Grunwaldzkim. Tam oczywiście spławianie wianków (popłynęły tylko te z naturalnych kwiatów). Potem przejście przez Bramę Znikających Dusz, przez ścieżkę Szlaku Grodu nad rzeką Włodzicą, do ul. Łukowej. Dalej ul. Cmentarną, Wąską, Teatralną do ul. Sportowej i wchodzimy na Stadion Miejski. Tu serdecznie podziękowania dla zarządcy KS „Piast” w Nowej Rudzie, (a w szczególności Panu Miśkiewiczowi) za udostępnienie obiektu.

Na stadionie pora na konkursy – na pierwszy ogień przeciąganie liny. W szranki stanęły drużyny: czesko-polska oraz polska. Tym razem wygraliśmy! Ale lekko nie było…

Potem konkurs wiedzy o regionie. No i kto by się spodziewał, że najbliższym miastem od Nowej Rudy jest… Broumov? Ciekawostka – cztery pierwsze miejsca!

Potem niespodzianka od koleżanek i kolegów z KCT – konkurs tajemniczo nazwany „mózgowy”. Okazało się, że wyprowadzili nas w pole i kazali szukać kwiatków. Do pomocy specjalne karty kolorowe i – wio! Szukać wiatru (znaczy: kwiatków) w polu. Niezła zabawa.

Na koniec turniej westernowy – rzut podkową do celu. Najlepszą miotaczką okazała się Monika Telus z Wrocławia, gratulujemy!

Na koniec Komisja Konkursowa wręczyła nagrody, za których przygotowanie należą się owacje na stojąco dla pracowników Referatu Turystyki i Promocji Urzędu Miasta Nowa Ruda.

Dodaj komentarz

W cieniu Chełmca

Niedzielną wyprawę rozpoczynamy w Boguszowie Gorcach od najwyżej położonego rynku w Polsce 591 m.n.p.m. Za byłym ewangelickim kościołem i browarem (powstałym w 1701 r.), zielonym szlakiem wzdłuż górniczej drogi krzyżowej wspinamy się na Chełmiec 951 m.n.p.m., VI stacja drogi poświęcona jest Noworudzkim Górnikom. Chełmiec dawniej był zaliczany do Korony Gór Polskich, poprzez omyłkowy pomiar (dodano 16 m). Na szczycie tradycyjne ognisko i wizyta na 22 m wieży widokowej z 1888 r. Po trudnym i stromym zejściu dochodzimy do Konradowa, gdzie oglądamy pierwszy żelbetonowy na Dolnym Śląsku szyb kopalniany „Tytus” z maszyną wyciągową na szczycie wieży z 1924 r. Po chwili dochodzimy do Szczawna Zdroju i zwiedzamy część zdrojową z licznymi sanatoriami, pijalnię wód, promenadę, park zdrojowy. Przez Wzgórze Giedymina z niedokończoną wieżą widokową schodzimy do stacji Wałbrzych Miasto, mety wycieczki.

Dane do GOT:
Trasa: Boguszów-Gorce – Chełmiec – Szczawno-Zdrój – Wałbrzych  16 km 500 m przew.
grupa S.10

Dodaj komentarz

XXVIII Putovani Broumovskem

21 maja 2022 r. skorzystaliśmy z kolejnego zaproszenia od KCT Broumov, na 28 już wędrówki, czyli Putovani Bromouvskem. Ela Bisikiewicz dwoiła się, i troiła, dzwoniła do wszystkich i zapewniła super frekwencję. Startujemy z boiska miejskiego, po chwili jesteśmy przy najstarszym drewnianym kościele pw. Najświętszej Marii Panny w Czechach. Był wzmiankowany już w 1383 r.

w 1421 r. spalili go Husyci, odbudowano w 1449 r. i w takim stanie pozostaje do dziś. Dalej przy ul 5 Kvetna przypominamy historię meteorytu, który spadł tu 14 lipca 1847 r. Przed upadkiem rozdzielił się na dwie części, z których jedna 23 kg spadła w Hetmankowicach, a druga 16 kg na dom ceglarza, przebijając dach, sufit, wezgłowie łóżka na którym spało 3 dzieci, zatrzymując się w piwnicy. Huk rozpadu był słyszalny nawet w odległym Wrocławiu. Szlakiem zielonym przez Krinice i zielonym rowerowym wychodzimy na Hrebenovke, czyli czerwony szlak grzbietowy. Mijamy kolejno punkt widokowy Sępie Gniazdo (Śnieżka jeszcze trochę biała), Bumbrlicek – obżartuch, Skalni Divadlo (kolejny punkt widokowy), Leżący Mnich, Skrzynka Pocztowa.

Na Hvezdzie punkt kontrolny trasy, Kaplica Panny Marii Śnieżnej z 1732-33 i schronisko z 1856 r.

Czerwonym szlakiem schodami dochodzimy do Ameriki, gdzie odpoczywamy. Ostatnie 5 km sprawnie mija i na mecie otrzymujemy pamiątkowe dyplomy i odznaki w formie stopy. Dziękujemy organizatorom KCT Broumov, żegnamy się, bo autobus już na nas czeka.

Trasa: Broumov – Krinice – Hrebenovka – Hvezda – Amerika – Broumov.

14,5 km 325 m przew., 18 pkt GOT,

przodownik – tak.

Grupa S-Czechy.

Edek Lada.

Dodaj komentarz