Całkiem słonecznie na Wielkiej Deszczowej

W zaskakująco ciepłą i słoneczną sobotę, 26 października 2019r. nasze Koło wzięło udział w uroczystościach oddania do użytku nowej wieży widokowej na najwyższym szczycie Gór Orlickich – Velkej Destne. Razem z nami do Zieleńca pojechali członkowie Koła z Kłodzka. Zarząd Oddziału PTTK reprezentowali: Prezes Zarządu – Piotr Wojnarowski, wiceprezes Zarządu – Witold Telus i członek Zarządu – Marek Krzan. Kol. Witek Telus pełnił także honory kierownika zamieszania.

Wygodnym autokarem z firmy Pana Piotrowskiego pojechaliśmy na parking przy „Nartoramie” w Zieleńcu, skąd wyruszyliśmy w górę, na Serlicha szlakiem niebieskim. Na parkingu pod Serlichem powitał nas serdecznie kol. Ladislav Hradecky z Klubu Czeskich Turystów (grupa z Rychnova nad Kneznou). Dalej już wspólnie z grupami czeskimi udaliśmy się szlakiem czerownym w stronę „srubu” pod szczytem Velkej Destny. Była okazja na posiłek, napoje i odbiór okolicznościowych pamiątek.

Około 12:00 bardzo licznie zgromadzeni turyści zostali powitani hymnem narodowym Republiki Czeskiej w wykonaniu „podniebnej orkiestry”, potem oficjalne otwarcie i „chrzest” i już – nowa wieża na Velkej Destnie została oddana turystom.

Ciekawym akcentem były elementy tradycyjnych czeskich „czarodziejnic” – na trasie spotykaliśmy bardzo dziwne postaci – ogniste panie, błędniki, śmiechacza, kostuchę i czort wie co jeszcze.

Już po południu wróciliśmy pod Serlicha, gdzie zdążyliśmy jeszcze odwiedzić „Masarykową Chatę” i następnie wróciliśmy do Zieleńca, skąd wróciliśmy autokarem do Nowej Rudy.

Serdecznie dziękuję za udział i zapraszam na otwarcia kolejnych wież widokowych.

Wpisy do książeczki GOT:

Data: 26.10.2019
(S.14) Rozdroże pod Hutniczą Kopą – TPG Zieleniec (6p.)
(CZ) TPG Zieleniec – Velka Destna – TPG Zieleniec (8km, 100m) (9p.)
(S.14) TPG Zieleniec – Rozdroże pod Hutniczą Kopą (4p.)

Łącznie: 19 pkt GOT

Przodownik był obecny (nr. leg 8087)

(Zestaw zdjęć zjadł wirus – jeśli ktoś jeszcze je ma to proszę o kontakt)

Dodaj komentarz

W cieniu Waligóry

W piękny jesienny październikowy dzień, wybraliśmy się na wędrówkę w Góry Suche.

Z Głuszycy Górnej kierujemy się w stronę byłego (obecnie zalanego) kamieniołomu melafiru.

Pięknie prezentowały się ok. 50 metrowe urwiska, oświetlone promieniami słońca i odbijające się w szmaragdowej wodzie. Zimą atrakcją jest tu wspinaczka na lodospadach. Dalej ruszamy ścieżką stromo wspinającą się pod Raróg i Ostoję, szczyty Gór Suchych. Po drodze zbieramy grzyby, które tego roku super obrodziły. Schodząc ze szczytów, oglądamy piękne panoramy gór, z Waligórą na głównym planie. W Łomnicy odwiedzamy smażalnię pstrągów Złota Woda, my reflektujemy na podpłomyki i swojski chleb ze słonecznikiem. Jeszcze dojście do stacji PKP w Głuszycy, gdzie kończymy naszą jesienną wędrówkę.

Edek Lada.

Wpis do książeczki GOT:

Data: 12-10-2019
Trasa: Głuszyca Górna – Kamyki – Raróg – Ostoja – Łomnica – Głuszyca (10 km +300 m przew.)
Grupa: S.09
Punkty GOT: 13
Czy przodownik był obecny? : tak 

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Kartofelek z wody – na gorąco

W dniu 05.10.2019 r. pomimo niesprzyjającej pogody (padający deszcz) Gwarkowie Noworudzcy stawili się na linię startu Rajdu Kartofelek tj. na stacji PKP Nowa Ruda. Pamiątkowe zdjęcie i ruszyliśmy opatuleni płaszczami przeciwdeszczowymi, ale w dobrych humorach w trasę, która wiodła w większości bez szlaku drogami znanymi przodownikowi : „pod pastuchami” omijając krowie „placki”, trochę po błotku. Krótki odpoczynek na Ptaku i meta na Ranczu w Dolinie, gdzie oczekiwała na nas grupa PTTK Kłodzko, która maszerowała z Gorzuchowa Kłodzkiego. Na miejscu odbyły się konkursy przygotowane przez kolegę Czesława Dominasa, grochóweczka , pieczone ziemniaczki i losowanie nagród dla wszystkich uczestników Rajdu.

Edward Soja

Data odbycia wycieczkiTrasa wycieczkiNr grupy górskiej wg reg. GOT PTTKPunków wg. reg. GOT PTTKCzy przodownik był obecny
5.10.2019Nowa Ruda PKP – Kołowa-Trasa Dwóch Wież – Połoniny – Księżno – Ptak – Ranczo w Dolinie 11 km, 300 mS. 1114Tak

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Grzyby z przygodami

Grzybowy rajd 28-09, zaczął się od przygód transportowych, opóźnienia pociągu, lecz był to jedyny ujemny punkt naszej wędrówki. Ze Świerk Dolnych wyruszamy zielonym szlakiem, podchodząc pod Gontową rozpoczęliśmy zygzakową wędrówkę, to w lewo, to w prawo, a było w czym wybierać. Prawdziwki, podgrzybki, maślaki, zajączki, wybieraliśmy co ładniejsze.

Półmetek wędrówki, Gospoda Harenda, mini zoo, krótki odpoczynek i potem do Ludwikowic dochodzimy bez problemów.

Relacja dość krótka, bo większość czasu zajęło nam bardzo udane grzybobranie, wszyscy byli zadowoleni, efekty widoczne na zdjęciach.

Edek Lada.

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

IV Rajd Seniora

Właśnie dzisiaj (19 września) Rajdem Seniora rozpoczęły się IV Noworudzkie Dni Seniora. Prawie pięćdziesięcioosobowa grupa seniorów spotkała się przy ratuszu, aby wziąć udział w IV – tradycyjnym już Rajdzie Seniora. Po krótkim wstępie dotyczącym rysu historycznego noworudzkiego rynku, grupa wyruszyła naturalnym wąwozem – czyli ulicą Podjazdową w kierunku Szlaku Grodu Nad Włodzicą. Turystyczne ciekawostki opowiadał na całej trasie kol. Czesław Dominas, Honorowy Przodownik Turystyki Górskiej. Szlak Grodu nad Włodzicą staje się coraz ładniejszy, a mostek przy Rudku nawet przy braku słońca i w jesiennym ukwieceniu jest urokliwy. Idziemy dalej ulicą Cichą – doliną Woliborki (dawniej Czarnego Potoku) i tu nasz przewodnik „puszcza w obieg” stare fotografie. Dzisiaj nie ma już wielu domów widocznych na tych zdjęciach i nie ma też miejskiego basenu. Pozostawiamy za sobą Rudą Górę i niezbyt malowniczą hałdę i skręcamy w ulicę Srebrną. Dochodzimy nią do dzisiejszego dworca PKS-u, gdzie dawniej stał Pruski Dwór z ładnym ponoć ogrodem. Jeszcze tylko kilka kroków do MOK i nasz rajd dobiega końca. Robimy wspólne zdjęcie i z przyjemnością zasiadamy do ciepłego, pysznego żurku w kawiarni Rycerska. Turystyczny konkurs i grupowe śpiewanie przy akompaniamencie akordeonu, kończą ten łatwy, lekki i przyjemny spacerowy rajd.

Rada Seniorów

Miasta Nowa Ruda

Anna Szczepan

fot. A.Szczepan, J.Redlicki.

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Ścieżkami księżnej Feo

Ucieszeni wreszcie mogliśmy zorganizować wycieczkę do Rudaw. Wędrówkę zaczynamy
w Kowarach od grobowców rodziny von Reuss. Księżna Feodora (prawnuczka królowej Anglii
Wiktorii Hanowerskiej, a wnuczka cesarza Niemiec Fryderyka III Hohenzollerna), jej mąż
książę Henryk XXX von Reuss, oraz jego siostra hrabina Maria Klementyna są pochowani na wzgórzu
za domem kata, przy drodze do Wojkowa. Księżna Feo całe życie zmagała się z genetyczną chorobą
monarchów Albionu porfirią. Następnie Drogą Bukową, starym traktem kamiennogórskim, szlakiem
zielonym i niebieskim zdobywamy Skalnik najwyższy szczyt Rudaw Janowickich (wchodzi w skład
Korony Gór Polskich i Korony Sudetów). Mała Ostra wybitny punkt widokowy nieopodal Skalnika został zaatakowany przez rójkę latających mrówek, ale zdjęcia zdążyliśmy zrobić. Ławka księcia Henryka, kamienne drogowskazy, skały z historycznymi napisami (np. „Gott strafe England 1914”- niech Bóg ukarze Anglię), zniszczone źródełko Jola (dawniej Grafa Pucklera) i wreszcie sanatorium Wysoka Łąka (Hohen Wise) –
to kolejne punkty naszej wycieczki. Dawne sanatorium,obecnie szpital gruźliczy i chorób płuc,
zbudowano w latach 1900-2 na wzór budynków szwajcarskiego kurortu Davos i czasami w filmach
przedstawia Szwajcarię (np. serial filmowy „Misja”). Pięknie rzeźbione kolumny, zdobione sufity
i posadzki, rzeźba Ilionisa, syna Niobe, obawiającego się strzały Apollina z motto „strzeż się złego,
ucz dobrego, szanuj stare” zachwycają każdego. Turyści ucieszyli oko, grzybiarze coś znaleźli ,
pogoda dopisała, wycieczka była udana.
P.S.: Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom, szczególnie Ediemu i Olkowi za pomoc w transporcie
i dopasowaniu terminu.
Edek Lada.

trasa S.05 – 13 km + 500 m przew. 18 pkt GOT

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Rajd Złota Lilia

W sobotę 17 sierpnia 2019 r Koło PTTK „Gwarków Noworudzkich” zaprosiło chętnych na wędrówkę niebieskim szlakiem z Nowej Rudy do Brumowa. Rano o godz 8:30 wyznaczono spotkanie na przystanku koło stadionu. Chętnych było 12 osób, w tym jedno dziecko. Przez kilka minut oczekiwaliśmy na Walę i Marysię z Wrocławia, które dojechały pociągiem, więc było nas 14 osób. Prowadzący  przywitał wszystkich i omówił trasę wycieczki oraz opowiedział fragment historii miasta i podał kilka szczegółów o dawnym hotelu „Pod czterema lwami”. Ruszyliśmy w stronę Włodowic. Po drodze omówiono ciekawsze miejsca we wsi, docierając do mostu nad Skakawą. Kilka zdań na temat widocznych skałek w wąwozie potoku oraz otoczenia i idziemy dalej drogą wśród drzew i krzewów. Krótki postój przy kapliczce i dębie i omówienie otaczającego krajobrazu. Widoczna Nowa Ruda spowita porannymi mgłami. Droga uparcie wiedzie stromym zboczem i powoli 
dochodzimy do rozdroża na Gaiku. Stąd obniżamy się do Marcowskiego Potoku, czyli do miejsca dzielącego Wzgórza  Włodzickie i Góry Suche, po czeskiej stronie Javori Hory. W pobliżu, w kierunku północnym wzgórze Młynarz. Znów lekkie podejście aż do ostatniego zabudowania przysiółka, nazywanego przez miejscową ludność z niemiecka Flucht. Polną drogą dochodzimy do lasu i kilkaset metrów dalej jest granica państwowa między Polską a Czechami. Niebieski szlak dobrze wyznakowany pomaga w spokojnym 
wędrowaniu. Zatrzymujemy się przy granicy, kilka zdjęć po polskiej i czeskiej stronie i ruszamy dalej. Czeskie znakowanie bardzo wyraźne i dokładne prowadzone dogodnymi drogami.Stromym zejściem wychodzimy z lasu i przed nami zamglone Góry Stołowe, po czeskiej stronie Broumovske Ściany. Idziemy drogami przez łąki i zarośla, ciesząc oczy pięknymi widokami. Dochodzimy do wsi Sonov w pobliżu przystanku autobusowego. Dalej utwardzoną drogą na pobliskie wzniesienia. Drogi obsadzone młodymi lipami zachęcają  do spokojnego wędrowania. Otwarta przestrzeń pozwala oglądać otaczający krajobraz. Niespiesznie dochodzimy 
do pola golfowego, pięknie utrzymanego i ogrodzonego drutami z ostrzeżeniem, że są pod napięciem, pewnie zabezpieczenie przed dzikimi zwierzętami.Jesteśmy już na skraju Broumova. Dochodzimy do ulicy wiodącej 
do centrum i docieramy do stacji kolejowej.

Wędrówka trwała około 5 godzin. Ze stacji kolejowej pociągiem za 17 koron jedziemy do Mezimestii .Tam przesiadamy się,już do polskiego pociągu do Wałbrzycha i tu znów przesiadka do Nowej Rudy. Zbiorczy bilet wyniósł dla każdego po 12 złotych. W sumie koszt wycieczki około 15 złotych. Wprawdzie powrót jest okrężną drogą ale piękną trasą i z dobrymi połączeniami kolejowymi, jazda trwała około 2 godzin. Pełni wrażeń i nowych doświadczeń, zadowoleni, kończymy wycieczkę na stacji w Nowej Rudzie.

Dziękujemy za udział.

relacja : Czesław Dominas

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Spacerem po ścianach

Witam Państwa.

Byliśmy, zobaczyliśmy i… zmokliśmy. Rajd po ścianach uważam za udany.

Ale po kolei. Na stacji Nowa Ruda spotkała się 12-osobowa grupa inicjatywna, do której stopniowo, na kolejnych stacjach dołączali kolejni uczestnicy. Ostatecznie na trasę wyruszyło 16 uczestników. Najpierw przejazd koleją do Mieroszowa. Na trasie Przewodnik Sudecki Witold Telus przybliżył uczestnikom rajdu historię powstania linii kolejowej a także opowiedział o najważniejszych osiągnięciach budowniczych, dzięki którym linia uznawana jest często za najpiękniejszą widokowo w kraju. Podczas oczekiwania na połączenie na stacji Wałbrzych Główny rozegrano szybki konkurs krajoznawczy pod tytułem „znam Śląską Kolej Górską” (z nagrodami!). Miejsce pierwsze zdobył Kacper Soja (wspierany przez dziadka). Gratulujemy!

Po dotarciu do Mieroszowa krótka przechadzka po miasteczku. Tu przewodnik przybliżył krótko dzieje osady i poprowadził nas na nową wieżę widokową na Parkowej Górze. Pięknie usytuowana jest miejscem na znakomite panoramy Gór Stołowych i Gór Kamiennych. Po odpoczynku dalsza droga do turystycznego przejścia granicznego Łączna-Zdonov. Na granicy wchodzimy na szlak górski, który prowadzi krawędzią Mieroszowskich Ścian. To nieco mniej znana część Zaworów, czyli północno-zachodniego krańca Gór Stołowych. Szlak dość ciekawie wije się wśród krzewów malin i wysokich traw, od czasu do czasu pozwalając podziwiać urwiste zbocza. Niestety jak na Góry Stołowe to skałek piaskowcowych jest bardzo mało. Podczas całej wędrówki spotkaliśmy dosłownie ze trzy małe skałki.

Trasa po Ścianach kończy się pod Bukovą Horą, gdzie dołączyli do nas nasi przyjaciele z Klubu Czeskich Turystów – Jarka, Eva i Frantisek. Jarka Chaloupkova raczy nas opowieściami o tutejszych ciekawostkach, a wia naprawdę wiele. Ostatecznie to jej rodzinne strony. Tak wędrując dotarliśmy do wioski Vernerovice, nad którą znajduje się kaplica i słynące z cudów źródełko nazywane Vernerovicką Studanką. Podobno kiedyś to miejsce konkurowało z Wambierzycami…

Po łyku wody ze źródła powędrowaliśmy przez pola do Mezimestii, gdzie dzięki życzliwości kustosza mogliśmy bezpłatnie zwiedzić Muzeum Kolejnictwa. Uroczy zbiór pamiątek z czasów, gdy stacja Mezimestii planowana była na ogromną stację przeładunkową na granicy prusko-austriackiej. Szczerze polecam.

Po zwiedzeniu muzeum jeszcze pora na posiłek „u Svejka” i pora na pożegnanie na stacji kolejowej. Z przesiadką we Wałbrzychu wróciliśmy do Nowej Rudy.

Dziękujemy wszystkim za zaangażowanie i udział i zapraszamy na kolejne wycieczki!

Przewodnik Sudecki Witold Telus

Dzięki uprzejmości Przodownika Turystyki Górskiej, kol. Piotra Janowskiego mała ściąga dla zbieraczy punktów GOT:

Data: 03.08.2019

Mieroszów – TPG Łączna   S09     – 4
TPG Łączna – Mieroszowskie Ściany S09 – 3
Mieroszowskie Ściany – Bukova hora – Vernerovicka studanka
Vernerovice – Mezimesti                8,6 km    –              9
_______________________________________________
Razem 16 pkt

Przodownik był obecny.

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Była kiedyś Kolej Sowiogórska

Powstała na początku ubiegłego wieku i przebiegała z Dzierżoniowa do Ścinawki Średniej. Najbardziej malowniczy, górski jej odcinek to Srebrna Góra – Wolibórz. Ciekawostką jest, że na tym właśnie górskim odcinku zamontowana była dodatkowa szyna zębata. Pierwsza wojna światowa zapoczątkowała koniec Kolei Sowiogórskiej, a rok 1932 przyniósł całkowite jej zamkniecie. Turystyczna, dwudziestoczteroosobowa grupa pttkowsko-uniwersytecka, w sobotni dzień (20lipca) postanowiła pójść śladami tej kolei. Miejscem startu był wiadukt k/Srebrnej Góry, nad wąwozem w którym kiedyś były tory kolejki. Wycieczkę prowadził Przodownik Turystyki Górskiej, kol. Edward Soja. Po krótkim rysie historycznym wszyscy gromko odśpiewali „sto lat” kol. Czesławowi Dominasowi – tym razem „zwykłemu” uczestnik wycieczki. Posileni imieninową czekoladką ochoczo ruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Czerwieńczyc. Droga leśna, wygodna, zacieniona z przebłyskami słońca była świetna na bardzo ciepły dzień. Tu i ówdzie odsłaniały się piękne widoki na forty Srebrnej Góry. Prawie cały czas towarzyszył nam Szlak Konny Lekarza Weterynarii Marysi Kobak. Mijamy dawną osadę Czeski Las, po której nie pozostał nawet ślad – o jej miejscu informuje jedynie turystyczna tabliczka, pomnik bogini Diany, leśniczówkę i schodzimy do Czerwieńczyc. I tu – już w kierunku Słupca, trasa zaczyna nieco sie wznosić, a droga jest „bezcieniowa”. Ale co tam, idzie się dobrze, humory dopisują jak najbardziej, krótkie postoje wracają siły. Tradycyjny konkurs jednego pytania kol. Czesława też się odbył i dwie nagrody zostały rozdane (otrzymały je „AniKijanki”). No i trochę miny wszystkim zrzedły, kiedy przed nami wyrósł fragment Garbu Dzikowca, na który mieliśmy wejść. Na szczęcie większość osób miała kije, bo gdyby nie one – „to pisz pan przepadło” jak powiedziała jedna z uczestniczek rajdu. Tuż pod szczytem tak pracowicie zdobytym, zapłonęło malutkie ognisko, bo juz wielki czas był na pieczoną kiełbaskę. Odpoczynek przy ognisku bardzo się przydał i już spokojnie zeszliśmy do Słupca, gdzie na Os.Wojska Polskiego zakończył się nasz rajd. Tylko…..gdzie te ślady Kolei Sowiogórskiej? Z turystycznym pozdrowieniem.

Noworudzki UTW Anna Szczepan

fot. E.Soja, A.Szczepan

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Rajd Artyleryjski

W dniu 06.07.2019 r. Gwarkowie Noworudzcy udali się samochodami na Przełęcz Woliborską – najstarsze przejście przez Góry Sowie wzmiankowane już w 1137 r.,  by rozpocząć „Rajd Artyleryjski”. Przełęcz Woliborska była umowną granicą pomiędzy włościami Piastów Ślaskich a władcami Czech, w średniowieczu – granica pomiędzy Śląskiem i Czechami. W czasach nowożytnych przez Przełęcz Woliborską transportowano węgiel z Przygórza i Woliborza. W 1932 r wybudowano gospodę „Na przełęczy Woliborskiej” (Volpesdorfer Plane-Baude) dysponującą 4 miejscami noclegowymi. Pamiątkowe zdjęcie i wymarsz szlakiem czerwonym na rajd, który okrasił nas wspaniałymi widokami na Wzgórza Włodzickie, Góry Stołowe, Masyw Śnieżnika a nawet widać było Nową Rudę,  przebiegał wśród biało- czerwonych naparstnic. Po zdobyciu Malinowej zostało odśpiewane sto lat dla naszej koleżanki – imienniczki góry- Maliny. W trakcie rajdu spotykaliśmy innych turystów wędrujących w przeciwną stronę oraz przy zbliżaniu się do Srebrnej Góry coraz liczniejszą grupę cyklistów MTB, którzy byli dowożeni transportem kołowym na ścieżki rowerowe. Po dojściu do Fortyfikacji Chochołów zeszliśmy ze szlaku czerwonego na niebieski i zakończyliśmy rajd na Przełęczy Srebrnej.

Edward Soja

Data odbycia wycieczkiTrasa wycieczkiNr grupy górskiej wg reg. GOT PTTKPunków wg. reg. GOT PTTKCzy przodownik był obecny
6.07.2019Przełęcz Woliborska-Szeroka -Malinowa-Gołębia -Przełęcz SrebrnaS. 1110Tak

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz