Świętojańska Noc Czerwcowa

22 czerwca po południu, pod Ratuszem na noworudzkim Rynku zebrała się 40-to osobowa, barwnie ubrana grupa. Byli to uczestnicy piątej Noworudzkiej Nocy Świętojańskiej organizowanej juz tradycyjnie przez Koło PTTK im. „Gwarków Noworudzkich”. Wszystkich zebranych – gości z Koła Czeskich Turystów z Broumova, członków PTTK oraz grupy AniKije Noworudzkiego UTW, przywitał Prezes Koła, Przodownik Turystyki Górskiej kol. Edward Lada. Kwiecisty, przykuwający wzrok korowód pod wodzą Honorowego Przodownika Turystyki Górskiej, kol. Czesława Dominasa, wyruszył ul. Podjazdową a potem Piastów do mostu nad Włodzicą przy „Rudku”. Tam została przypomniana historia Nocy Świętojańskich i piękne, kolorowe, uwite na tę okazję wianki popłynęły z nurtem Włodzicy. Tymczasem niezawodny Smilebus już czekał aby wszystkich chętnych do zabawy i posiedzenia przy ognisku „podrzucić” na Górę św. Anny, na Rancho Overo. Zanim kiełbaski się upiekły, był czas na rozmowy i turystyczne plany na najbliższą przyszłość, w tym również wyjścia wspólne z Czechami. Już przy kawie i ciastach rozpoczęły się konkursy. Pierwszy z nich – „słowo na literę” – opanowali członkowie NUTW, ale w dalszych nagrody przypadały pospołu innym uczestnikom. Był oczywiście konkurs rzutu beretem, było magiczne pudełko i nieco trudniejszy – odgadnięcie 19 miejsc pokazanych na fotografiach. Cały czas dopisywała piękna pogoda i doskonałe humory a ciepła, kameralna atmosfera nadała całej imprezie niepowtarzalny klimat.

Noworudzki UTW

Anna Szczepan

fot. A.Szczepan, E. Lada

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

XXV Putovani Broumovskem

W dniu 15.06.2019 r. dziesięcioro „Gwarków Noworudzkich” w tym dziecko + piesek wyruszyło samochodami na kolejne „PUTOVANI BROUMOWSKIEM” do Broumova. Ze względu na panujące upały wybraliśmy tym razem wariant trasy 15 km. Po dokonaniu zapisów na starcie pamiątkowe zdjęcie grupy i wymarsz do wsi Krinice – rezerwat wiejski z uwagi na zachowane budownictwo. Ciekawostką tej miejscowości jest fakt, że w 1847 roku spadły tam dwa meteoryty: jeden  o wadze   17 kg. znajduje się w Muzeum Narodowym w Pradze, drugi został wysłany do Wrocławia, gdzie został pocięty na mniejsze kawałki i rozesłany po Europie i Ameryki Północnej do badań. Po kilku odpoczynkach i drugim śniadaniu ( racuszki kol. Eli smakowały) dotarliśmy do punktu kontrolnego obok restauracji Amerika. Tutaj dłuższy odpoczynek i powrót czerwonym szlakiem przez „BRAMĘ CZASU” do miejsca startu. Na mecie rozdanie dyplomów i tradycyjna stopka – piesek również został wyróżniony.

Edward Soja

Data odbycia wycieczkiTrasa wycieczkiNr grupy górskiej wg reg. GOT PTTKPunków wg. reg. GOT PTTKCzy przodownik był obecny
16.05.2019Broumov- Krinice – Amerika – Broumov   15km., 61 m.S. CZ16Tak

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Kapryśny Pradziadek

Wysoki Jesionik w Sudetach Wschodnich był celem naszej czerwcowej wycieczki, a konkretnie najwyższy szczyt tego pasma Pradziad 1491 m npm. Startujemy w Karlovej Studance uzdrowiskowej miejscowości nazwanej na cześć Karola Ludwika Habsburga, zwycięzcy bitwy z Napoleonem pod Aspern. Wybraliśmy żółty szlak wiodący wzdłuż doliny Białej Opawy, słynący z licznych kaskad,wodospadów, mostków i drabinek. Następnie niebieskim szlakiem dochodzimy do schroniska Barborka, gdzie odpoczywamy po kaskadowej wspinaczce. Niestety jak to w wysokich górach bywa, podchodząc pod Pradziada, pogoda się zmieniła, zaczęło kropić i widoczność znaczne spadła. Na szczycie wieża 146,5 m wysokości z 1983 r. z tarasem widokowym na 72 m (możliwość wyjechania windą za 100 koron). Szczyt wieży znajduje się, 35 m powyżej wysokości Śnieżki 1602 m npm, najwyższego szczytu całych Sudetów. Schodząc do Ovcarni coraz to pada, to znów widoczność poprawia się, więc podziwiamy co da się zobaczyć. Zjeżdżamy busem do Karlovej Studanki, gdzie przy hotelu Hubertus podziwiamy sztuczny wodospad, który był ostatnim punktem naszej wycieczki. Wracając do domu pogoda znacznie się poprawia, dlatego śmiało możemy stwierdzić,  że „Pradziadek” był dziś kapryśny.
 

Punktacja GOT:

Data: 08.06.2019

Grupa górska: Wysoki Jesionik (Hruby Jesenik)

Trasa: Karlova Studanka – Dolina Bile Opavy – Barborka – Praded – Ovcarna (13km, 700m)

20 pkt GOT

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Na Szlaku Zamków Piastowskich – Wleń i okolice

2 czerwca 2019r. grupa 27 Gwarków, przewodników, półprzewodników, nadprzewodników i oporników sudeckich pod kierownictwem Przewodnika Sudeckiego Witolda Telusa udała się na II odcinek „Szlaku Zamków Piastowskich”. Tym razem zaczęliśmy do Wlenia – małego miasteczka u stóp Gór Kaczawskich.

Najpierw wizyta w Pałacu Wleń – barokowej rezydencji rodu Siedliczów (Zeidlitz). Wielokrotnie niszczony przez powodzie i najazdy obcych wojsk (głównie szwedzkich), odbudowany w stylu barokowym przez Wawrzyńca Jakuba Held d’Arle, wzbogacony o piękny drzewostan za sprawą Wilhelma Rohrbecka. Uratowany przed rozbiórką w 2004 stał się własnością prywatną i służy obecnie jako obiekt restauracyjno-hotelowy.

Z Pałacu droga do rynku. Aktualnie w przebudowie, ale można było odwiedzić Pomnik Gołębiarki z 1914r. upamietniający bardzo stare tradycje handlu gołębiami.

Z Rynku droga na ruiny Zamku Lenno. Trochę pod górę, z przystankiem przy Krzyżu Pojednania. Na zamku przywitała nas Kasztelan, która opisała nieco barwną historię zabytku i jego kolejnych władców. Jeszcze wejście na wieżę i ruszamy dalej w drogę przez Grzbiet Mały Gór Kaczawskich, szlakiem zielonym.

Droga wiodła przez zbocza Gniazda (445m.), gdzie znaleźliśmy porwak piaskowcowy wtopiony w strumień zastygłej lawy, potem rozpalony słońcem Wietrznik (482m) i trafiamy do wsi Radomice. Krótki odpoczynek pod wiatą lokalnej OSP i w drogę cienistą doliną Pilchowickiego Potoku. Docieramy w końcu do Pilchowic i do celu wędrówki – potężnej zapory na Bobrze wzniesionej w 1913 roku. Druga co do wielkości w Polsce zapora (po Solinie) i pierwsza co do wielkości zapora kamienna z łukami.

Tu koniec wędrówki i chwila spokoju przy lokalnych napojach.

Serdecznie dziękuję za udział i zapraszam na część III z Pilchowic do Jeleniej Góry.

Przewodnik Witek Telus

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Buki i czarny szlak

Sobota 11 maja już od samego rana zapowiadała się bardzo pogodnie. Na pewno nam się uda bez deszczu, cieszyła się cała 22 osobowa grupa turystów – członków Noworudzkiego Koła PTTK i uniwersyteckich AniKiji. Na Przełęczy Woliborskiej wszystkich rajdowiczów przywitał prowadzący Honorowy Przodownik Turystyki Górskiej kol. Czesław Dominas, opowiadając nieco o miejscu, w którym byliśmy, drodze którą iść będziemy i wskazując miejsce, gdzie dawniej, dawniej stała gospoda (oczywiście wszyscy żałowali, że jej juz tam nie ma). Czarny szlak prowadził nas w dół (nie wiedzieć czemu wszyscy byli z tego faktu bardzo zadowoleni) nie szczędząc widoków pięknej, przede wszystkim bukowej zieleni, ale jeszcze wiosennych kwiatków no i wszechobecnych tutaj strumyczków, które gdzieś tam trochę niżej połączyły się w Piekielnicę. Owe strumyczki, jak i wcześniejsze opady dały niestety trochę błota na naszej drodze, ale jakoś nikt nie narzekał. Na krótkim odpoczynku w pięknym słońcu rozbrzmiewał śmiech i wesołe rozmowy, a nawet grupa trochę się rozśpiewała. Bez konkursu jednego pytania obejść się nie mogło. Akurat trafiło na pytanie dotyczące Wisły, ale wylosowany przymusowo do odpowiedzi kol. Tadziu poradził sobie z nim śpiewająco, a w nagrodę otrzymał minerały umieszczone na podstawce wraz z logiem Koła PTTK im. Gwarków Noworudzkich. Minęliśmy ujęcie wody i przyglądając się pięknie oświetlonym wzniesieniom nad Przygórzem (Golec, Garncarz i Garbiec), zeszliśmy do miejscowości. Życzliwie pomachaliśmy górnikowi stojącemu na pomniku przed dawnym górniczym domem kultury już od ponad 30 lat i dalej ruszyliśmy obranym czarnym szlakiem (Górniczego Trudu zresztą).Widoki nadal piękne, najpiękniejsze . Za to czarny szlak, kiedy skręcił za Przygórzem (Sitowie) w las, zrobił się nieco mniej piękny. Widać rzadko używany, ścieżki momentami zupełnie niewidoczne z mnóstwem gałązek i szyszek, co wymagało nieustannego patrzenia pod nogi, choć oznakowanie i owszem jest. Było też więcej błota i przekraczania strumyków. Żadnych podtopień ani w błocie ani w strumyczkach nie zanotowaliśmy i wszyscy wyszli na suchą drogę. Po krótkim jeszcze odpoczynku przy Zapałczanym Moście podążyliśmy do Kopalni Muzeum, gdzie nastąpiło oficjalne zakończenie rajdu (a może raczej spaceru). Nieco zmęczeni ponad 9-cio kilometrowym przejściem ratowaliśmy nadwątlone siły wyśmienitymi pierogami w muzealnej restauracyjce w towarzystwie szefowej Muzeum, Pani Basi Korbas.

Jak zwykle zapraszamy wszystkich chętnych do wspólnego wędrowania.

Noworudzki UTW

Anna Szczepan

fot. A.Szczepan, M. Woźny, D. Siwek

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Bocian na wulkanie

Wiosenny wypad w Góry Suche rozpoczęliśmy od zwiedzania Sokołowska (niem. nazwa Görbersdorf). Sanatorium dr. Bremera wybud. 1878 r. (powojenna nazwa Grunwald) było największym obiektem leczniczym miejscowości, niestety po latach powojennych zaniedbań i  pożarach, nie został jeszcze przywrócony do wyglądu z lat swojej świetności, byłe obserwatorium, dalej dom w którym mieszkał Krzysztof Kieślowski, sanatorium dr. Romplera z palmiarnią i leżakownią i w końcu cerkiew prawosławna pw.  Archanioła Michała z 1901 r. były kolejnymi punktami zwiedzania miejscowości.

Szlakiem żółtym ostrym podejściem zdobywamy Stożek Wielki, były wulkan, przed wojną nazywany Górą Bocian Wielki lub Bocianką. Po drodze spoglądamy na „pamiętne podejście pod Bukowiec”, (kto nie podchodził, zapraszamy do sprawdzenia swych sił). Za Unisławiem już zielonym szlakiem zdobywamy górę Dzikowiec Wielki i Mały, łącznie z 20 m wysokości wieżą widokową nad wyciągiem narciarskim. PKP Boguszów Gorce jest metą naszej wędrówki. Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom za bardzo sprawną wędrówkę na trudnej i wymagającej trasie i zapraszamy na kolejne rajdy.

Edek Lada.

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

W poszukiwaniu przebiśniegów

Dzień 30 marca 2019 r,rankiem był mglisty ale jasny.Przed godziną ósmą, na dworcu kolejowym w Nowej Rudzie spotkało się 10 osób z zamiarem wspólnego spędzenia tej soboty.Byli to członkowie Koła PTTK „Gwarków Noworudzkich” i jedna osoba spoza koła. Plan w tym dniu był następujący: wyjazd szynobusem do Ludwikowic a następnie wędrówka szlakiem spacerowym  – „młoteczkowym”,przez Wzgórza Włodzickie.
Szynobus przyjechał punktualnie, a my jadąc jak zwykle podziwialiśmy, znaną nam okolicę.W Zdrojowisku dołączył do naszej grupy jeszcze jeden kolega z koła.W Ludwikowicach było już słonecznie i ciepło. Prowadzący kolega Czesław Dominas przywitał wszystkich i krótko opowiedział o miejscowości i okolicy.Ze stacji zeszliśmy w kierunku Gminnego Ośrodka Kultury i skierowaliśmy swoje kroki w kierunku ronda. Następnie za mostem nad Włodzicą poszliśmy gruntową drogą w kierunku wzgórz. Po pokonaniu pierwszego wzniesienia, naszym oczom ukazały się wspaniałe widoki na Góry Sowie i Wzgórza Wyrębińskie. Wyniosła 
Grabina, Kalenica, Szeroka, Malinowa a między nimi przełęcze: Jugowska, Bielawska Polanka, Woliborska,a na pierwszym planie Gruntowa, Tyńcowa, Włodyka, a wśród nich jak rodzynki w cieście zabudowania Ludwikowic i Orkanów.Na horyzoncie można było dostrzec Małą Sowę i Gontową.
Po ucieszeniu oczu pięknymi widokami,rozmowy i rozpoznawanie przez wszystkich ciekawych miejsc i szczytów ruszamy dalej i po chwili mijamy samotne gospodarstwo,utrzymując kierunek szlaku „młoteczkowego”, niektóre znaki warto by odnowić. Nieśpiesznie docieramy do samotnego krzyża na 
rozdrożu i mijamy dużą stodołę. Mokrą drogą docieramy do zabudowań Jawornika i dawnej szkoły. Doszliśmy do „ulubionego” przez turystów asfaltu, ale nie mamy innej możliwości, za kilkoma zakrętami już droga 
raczej gruntowa. Mijamy kilka zabudowań i jesteśmy na skraju lasu z miejscem do odpoczynku. Wielki „wigwam”, ławeczki przyrządy do zabawy dla dzieci i miejsce na ognisko.Trzeba tu wspomnieć ze koleżanka Danusia Siwek i kolega Wacek Koch przez cały czas naszej wędrówki robili zdjęcia, za co serdecznie dziękujemy. Dokumentacja fotograficzna pozwala wrócić do wspólnych chwil, zaraz po rajdzie i w późniejszym czasie. Skoro miejsce na ognisko to przygotowujemy się do rozpalenia ognia. W pobliżu jednak trudno o odpowiednie drewno na ogień. Gromadzimy opał i ogień płonie. Pieczenie kiełbasek to już tradycja. Niezapomniany smak wędliny i zapach dymu to część doznań turysty.My nie odbiegamy od standardu. Spokojnie odpoczywamy posilając się i zabawiając rozmową.

Mamy czas, słońce świeci, ptaki śpiewają, cieszymy się chwilą. Prawie już tradycją naszego koła są konkursy jednego pytania. Dzisiaj też, aż trzy osoby otrzymały pamiątki, były to minerały na podstawce.

Po jakimś czasie miło jest zerknąć na pamiątki z rajdu.

Powoli zbieramy się do dalszej drogi. Kierujemy się skrajem lasu, cały czas szlakiem „młoteczkowym” w stronę kościoła św Barbary. Dalej idziemy koło cmentarza i do ulicy Jedności. Zbaczamy do lasu wędrując zboczem Boguszy. Mozolnie podchodzimy stromym podejściem, dobrze,że jest to wygodna droga. Za kilka minut jesteśmy na skraju lasu, co za widok: zamglony Szczeliniec Wielki i Góry Stołowe, bliżej Ścinawskie 
Wzgórza, a prawie „pod nosem” Sokoli Garb i nasze kochane miasto – Nowa Ruda. Widzimy też „naszą” Górę Anny i Górę Wszystkich Świętych. Dochodzimy do rozdroża z tablicami kierunkowskazów. Pada 
propozycja odwiedzenia szczytu Boguszy. Kilka minut i zdobywamy szczyt, prowadzący opowiada legendę „góry krasnoludków” bo tak nazywano kiedyś Boguszę. W dole widoczne zabudowania Drogosławia.

Wspominamy istniejącą tu kiedyś kapliczkę i schodzimy „młoteczkowym” zielonym do rozdroża z kierunkowskazami. Decyzja – idziemy żółtym szlakiem, ale po kilkudziesięciu metrach przeszkoda. Zwalone drzewa całkowicie blokują drogę. Idziemy bez szlaku w dół do „młoteczkowego”, również powały utrudniają zejście, ale  przedzieramy się. Kierujemy się zielonym „młoteczkowym” a po kilkuset metrach dochodzimy do żółtego szlaku i schodzimy do ulicy Loretańskiej. Tu żegnamy się i rozwiązujemy rajd oczywiście „RAJD PRZEBIŚNIEG”.

Dziękując wszystkim za udział w rajdzie,zapraszamy na nasze wspólne wędrowanie. Pogoda wspaniale dopisała,humory też – rajd udany.

Dodaj komentarz

Wapniarka z zawilcami i śnieżycą w tle

W dniu 23.03.2019 r Koło PTTK „Gwarków Noworudzkich” wzięło udział w Rajdzie rozpoczynającym sezon turystyczny Oddziału PTTK w Kłodzku. Na rajd trasą: Bystrzyca Kłodzka-Krzyżowa-Piotrowice-Przeł. Mielnicka-Wapniarka wybrało się aż 17 osób, w tym maleńka Tosia z mamą oraz wierny pies Joli i Andrzeja. Tosia oczywiście „wędrowała” w plecaku swojej mamy.
Wędrówkę rozpoczęliśmy dojazdem do Gorzanowa i pociągiem do Bystrzycy Kłodzkiej,skąd czarnym szlakiem „Jana Szczypińskiego wędrowaliśmy przez Stary Waliszów do Krzyżowej i dalej do Piotrowic szlakiem „Jakubowym” a następnie zielonym przez piękne lasy ukwiecone przylaszczkami i podbiałami, do Przełęczy Mielnickiej i na Wapniarkę.
Pogoda była słoneczna stąd i nasze humory były takie same. Na Wapniarkę dotarła też grupa kłodzka idąca inną trasą.
Pieczenie kiełbasek i posilanie się  oraz odpoczynek bo okazało się, że przeszliśmy 17 km, a dodając zejście do Gorzanowa to 20 km. Prezes Oddziału Piotr Wojnarowski i vice prezes Krzysztof Kaszuba przywitali wszystkich i wręczyli odznaki zdobyte przez uczestników oraz wyróżnienia. Z naszego koła uhonorowano aż trzech kolegów: Edwarda Ladę, Edwarda Soję i Andrzeja Wiśniewskiego. Jeszcze tylko wspólne zdjęcia, miłe rozmowy,pożegnania,zapowiedzi spotkań na innych imprezach turystycznych i powoli zaczęliśmy schodzić z Wapniarki w kierunku Gorzanowa, skąd już wyjazd do Nowej Rudy.
Podsumowując impreza była radosna i miła.

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz

Rekonstrukcja Zarządu Koła

W dniu 18. marca 2019r. na zebraniu Zarządu Koła PTTK im. „Gwarków Noworudzkich” w Nowej Rudzie nastąpiły ważne zmiany w strukturach Zarządu.

Dotychczasowa Prezes Zarządu, kol. Elżbieta Bisikiewicz złożyła wniosek o przyjęcie rezygnacji z funkcji Prezesa Zarządu Koła.

Wniosek został przyjęty w drodze głosowania, większość członków Zarządu poparła wniosek kol. Elżbiety Bisikiewicz, w związku z czym Zarząd podjął uchwałę nr 1/03/2019 o przyjęciu rezygnacji.

Członkowie Zarządu po burzliwych obradach i wielu głosowaniach przyjęli dalsze zmiany w składzie Zarządu:

Funkcję Prezesa Zarządu Koła, zgodnie ze Statutem Koła i Regulaminem Oddziału PTTK, będzie pełnił Przodownik Turystyki Górskiej, kol. Edward Lada

Funkcję Wiceprezesa Zarządu Koła podejmie Przodownik Turystyki Górskiej, kol. Witold Telus

Funkcję Sekretarza Zarządu Koła będzie pełniła kol. Elżbieta Bisikiewicz

Skarbnikiem Koła pozostaje kol. Beata Szałęga

Członkiem Zarządu pozostaje Honorowy Przodownik Turystyki Górskiej, kol. Czesław Dominas

Po zakończonych głosowaniach Zarząd przyjął Uchwałę nr 2/03/2019 o rekonstrukcji Zarządu, w związku z czym serdecznie dziękujemy wieloletniej i bardzo zasłużonej Prezes Zarządu, kol. Elżbiecie Bisikiewicz za pełną poświęcenia służbę dla Koła, składamy gratulacje kol. Edwardowi Ladzie i życzymy sukcesów w trudnej misji prowadzenia działalności Koła.

Zarząd Koła jednocześnie apeluje do pozostałych członków Koła o rozsądek i współpracę. Przypominamy, że nasze Koło nie jest przedsiębiorstwem turystycznym i nie zajmuje się organizacją imprez komercyjnych. Naszym celem jest promowanie turystyki i krajoznawstwa.

Przypominamy, że Plan Pracy jest dziełem wszystkich zainteresowanych członków Koła, w każdej chwili można zgłosić wniosek o jego uzupełnienie o własny pomysł imprezy. Zarząd Koła zawsze z ogromną radością wita wszelkie formy wsparcia działań Koła, zwłaszcza w formie samodzielnego zorganizowania rajdu lub wycieczki według własnego pomysłu.

Dodaj komentarz

Rajd „Czerwony piaskowiec”

W dniu 16.02.2019 r. jedenaścioro „Gwarków Noworudzkich” + piesek „Tola” spotkało się pod Intermarche w Nowej Rudzie Słupiec, aby odbyć spacer pod nazwą „Rajd Czerwony Piaskowiec”. Uczestnicy rajdu, jak pisze historia, spotkali się w starodawnej wsi łańcuchowej wzmiankowanej w 1327 roku jako Slegelonis villa. Trasa naszego rajdu wiodła początkowo Głównym Szlakiem Sudeckim im. M. Orłowicza. Na ul. Połoniny dołączyło do nas jeszcze czworo „Gwarków Noworudzkich” i wędrowaliśmy mozolnie pod górę szlakiem czerwonym aż do wejścia na Drogę Krzyżową. Dalsza wędrówka mogłaby być utrudniona ze względu na oblodzenie Drogi Krzyżowej dlatego powędrowaliśmy leśną drogą i osiągnęliśmy cel rajdu – szczyt Góry Wszystkich Świętych oraz wieżę widokową. Pod wiatą rozpaliliśmy ognisko i po chwili wewnątrz unosił się aromat pieczonych kiełbasek. Kolega Czesław Dominas przeprowadził konkurs jednego pytania, który wygrała koleżanka „OLEK” za co otrzymała nagrodę. Po posiłku i sesji zdjęciowej, w blasku słońca, udaliśmy się w drogę powrotną bez szlaku wokół Góry Kościelec, tak aby ominąć oblodzoną drogę. W związku z tym, że niektórzy uczestnicy trasę tą pokonywali po raz pierwszy, grupę początkowo prowadziła koleżanka Małgosia Kuczaj a potem jedna z najmłodszych uczestniczek Halinka Zychowicz. Trasa biegła po zaśnieżonych bezdrożach wokół Kościelca, potem przez Osiedle Waryńskiego, ul. Szkolną, Radkowską i tak dotarliśmy do miejsca rozpoczęcia spaceru. W dobrych humorach rozstaliśmy się jednocześnie obiecując sobie, że znowu spotkamy się na szlaku.
Edward Soja

Wpis do książeczki GOT:
Data odbycia wycieczki – 16.02.2019
Trasa wycieczki    – Nowa Ruda Słupiec – Góra Wszystkich Św. – Nowa Ruda Słupiec (10km., 300 m.)
Nr grupy górskiej wg reg. GOT PTTK – S.11
Punków wg reg. GOT PTTK – 13
Czy przodownik był obecny – tak

(Zdjęcia zjadł wirus)

Dodaj komentarz