Urodziny Ani u stóp Skalnika. III odcinek GSS za nami!

Zdeterminowana grupa „Gwarków Noworudzkich” ostro podaża Głównym Szlakiem Sudeckim. Tym razem pokonaliśmy odcinek III – Karpacz – Grabowiec – Mysłakowice – Mrowiec – Bukowiec – Skalnik – Szarocin. Grupę prowadzili kol. Czesław Dominas i kol. Witold Telus.

Wyruszyliśmy bladym świtem spod pensjonatu „Biały Jar” w Karpaczu, witani przez wszechobecna wilgoć. To pozostałości nocnych opadów deszczu i efekty gęstej mgły. Powoli schodziliśmy ul. Konstytucji 3 Maja w kierunku zapory na Łomnicy. Po drodze spotkanie z „Tronem Liczyrzepy” na miejskim skwerze i pamiatkowa fotografia. Po pokonaniu zapory powoli wspinaliśmy się w kierunku Przełaczki. W lesie, powyżej zapory miła niespodzianka – ogromne ilości podgrzybków. Praktycznie każdy uczestnik coś znajdował. W końcu rolę naczelnego kolekcjonera przyjał kol. Witek Telus i sumienne odbierał kolejne zdobycze. Z reklamówka pełna grzybów udaliśmy się na pierwszy poważniejszy postój na Przełaczce. Po posiłku dalej w drogę, w kierunku zboczy Grabowca. Tutaj niestety niemiła niespodzianka – prace leśne całkowicie zdewastowały drogę, tak więc musieliśmy przedzierać się przez leśne ostępy równolegle do szlaku. No i oczywiście nie obeszło się bez kolejnych grzybowych trofeów. W końcu dotarliśmy do Głębocka, gdzie udało się chwilę odpoczać przy „Karczmie Polskiej”. Dalsza trasa nie była już tak urozmaicona – szlak prowadził przez ścieżki wokół Mysłakowic, przez tereny raczej nizinne. Mijaliśmy po drodze stawy rybne i gospodarstwa agroturystyczne. Było spotkanie z osiołkiem i królikami. Sielanka. Dłuższy postój wypadł nam w Mysłakowicach, gdzie część grupy poszła zwiedzić zabytkowy kościół, a część zdecydowała się porozkoszować słońcem przy obelisku upamiętniajacym Główny Szlak Sudecki.

Po odpoczynku można było pożegnać wioskę i zbocza Karkonoszy, gdyż przed nami wyrosły Rudawy Janowickie, w formie masywu Mrowca. Wspinaczkę na zalesiony szczyt urozmaicały – a jakże – grzyby, tym razem maślaki i opieńki.

Z Mrowca zeszliśmy do Bukowca, zachwycajac się imponujacymi stawami i kompleksem parkowym hrabiego von Reden. Towarzystwo nieco się podzieliło, szukajac ruin opactwa i nostalgicznej groty. A potem już wzdłuż grobli w kierunku głównej drogi we wsi. Do schroniska udało się dotrzeć o całkiem sensownej godzinie, co – trzeba przyznać – nie było ostatnio nasza mocna strona.

W schronisku ciepły obiad i równie ciepłe przyjęcie ze strony właścicielki obiektu. Składamy gorace podziękowania za pomoc w ogarnięciu lekkiego chaosu organizacyjnego i wyrozumiałe traktowanie uczestników późno-wieczornych zabaw. W schronisku miała bowiem miejsce impreza integracyjna pod robocza nazwa „urodziny Ani”. Zainteresowani wiedza, kto był solenizantem i komu zebrani co i rusz śpiewali „łubu-dubu”. Zmęczeni integracja popadaliśmy do łóżek.

Pobudka na drugi dzień o 8:00, ogarnięcie dziwnego zmęczenia i szumu w uszach, potem śniadanie i w drogę. Tym razem przez Średnicę i Wilkowyję na szczyt Skalnika. Trasa bardzo urozmaicona. Czasem trzeba było przedzierać się przez chaszcze, czasem można było sobie wędrować wygodna droga. Po drodze przyjemne źródło Jola – wielu uzupełniło zapasy wody. Na szczycie Skalnika spotkanie z grupa turystyczna ze Strzegomia. Pozdrawiamy serdecznie i zapraszamy w nasze strony!

Wejście na tarasy widokowe wynagrodziło wszelkie trudy wspinaczki. Widok na Kotlinę Jeleniogórska znacznie przewyższał ten ze szczytu Śnieżki. A całości dopełniła znakomita pogoda. Kto by pomyślał, że w środku października będzie ciepło jak w lecie?

Ze szczytu Skalnika ostatni etap wycieczki – zejście w kierunku Szarocina. Po drodze ostatni szczyt w Rudawach Janowickich – Liściasta i już byliśmy we wsi. III etap wyprawy zapisze się w naszej pamięci widokami z tarasów na Skalniku oraz nowa, świecka tradycja w postaci urodzin Ani.

Z takich wypraw wraca się zawsze z poczuciem niedosytu. Można by tak wędrować aż do Prudnika, ale niestety na ten rok chyba wystarczy. Wkrótce zima i wspinanie się w Górach Kamiennych mogłoby być dość ryzykowne. Na IV etap z Szarocina, przez Lubawkę do Grzęd zaprosimy chyba dopiero na wiosnę. Na razie mamy za soba równe 100 kilometrów szlaku, a przed soba długie 344.

Pozdrawiam wszystkich uczestników i sympatyków.

zdj. kol. E.Lada

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
18.10.2014 Karpacz Biały Jar-Przełaczka S03 5 tak
18.10.2014 Przełaczka-Rozdroże pod Grabowcem S03 1 tak
18.10.2014 Rozdroże pod Grabowcem-Głębock S03 3 tak
18.10.2014 Głębock-Mysławkowice S04 4 tak
18.10.2014 Mysłakowice-Mrowiec S04 3 tak
18.10.2014 Mrowiec-Bukowiec S04 2 tak
19.10.2014 Bukowiec-Przełęcz pod Brzeźnikiem S04 3 tak
19.10.2014 Przełęcz pod Brzeźnikiem-Przełęcz pod Średnica S04 3 tak
19.10.2014 Przełęcz pod Średnica-Skalnik S04 6 tak
19.10.2014 Skalnik-Przełęcz pod Bobrzakiem S04 1 tak
19.10.2014 Przełęcz pod Bobrzakiem-Rozdroże pod Bobrzakiem S04 1 tak
19.10.2014 Rozdroże pod Bobrzakiem-Przełęcz pod Wilkowyja S04 1 tak
19.10.2014 Przełęcz pod Wilkowyja-Szarocin S04 2 tak
Dodaj komentarz

Wieża wzięta!

Jesień nabrała posmaku lata, a Nowa Ruda właśnie zyskała nowy wymiar w sferze turystyki. Po wielu latach oczekiwania nareszcie została otwarta odnowiona wieża widokowa na Górze św. Anny. Ponad 90-osobowa grupę miłośników lokalnych ścieżek po nowym „Szlaku Dwóch Wież” poprowadził kol. Czesław Dominas.

Na starcie imprezy – na szczycie Góry Wszystkich Świętych, pod wieża widokowa z 1913 roku – zameldowało się 91 osób. Wszyscy gotowi na wyprawę nowym szlakiem miejskim łaczacym wieżę widokowa na Górze Wszystkich Świętych z wieża widokowa na Górze św. Anny. Sympatycznie i merytorycznie powitał zebranych niezawodny przodownik turystyki górskiej i znakarz szlaków górskich – Czesław Dominas. Przybliżył nam historię powstania wieży i opisał zmiany, jakie przechodziła przez kolejne lata. Oficjalny poczatek trasy znajduje się jednak nieco poniżej samej wieży. Umieszczono tam tablicę informacyjna z mapka szlaku i drogowskaz.
Nasza trasa wiodła w dół, polna droga, w kierunku Alei Najświętszej Marii Panny. Po dojściu do drogi asfaltowej skręcamy w prawo i spotykamy kolejny drogowskaz. Dalej przez las na zboczu Kościelca, w kierunku ulicy Połoniny. Na skrzyżowaniu z ul. Połoniny wkraczamy na polna drogę wiodaca w kierunku górnej części Osiedla Waryńskiego. Widać efekty prac modernizacyjnych na szlaku, dzięki którym znikły okropne kałuże i głębokie koleiny. Dalej, już nad Osiedlem, szlak skręca w lewo, w kierunku centrum miasta. Dobrze, że przewidziano kamienne szykany, dzięki którym nowa droga nie zostanie zniszczona przez amatorów czterech kółek.
Po drugiej stronie nowego traktu ustawiono niewielka wiatę – można było trochę odpoczać. Potem dalej, w kierunku ulicy Pionierów. Ulica Pionierów trochę pod górę i dochodzimy do lasu na zboczu Góry św. Anny – tu kolejna tablica informacyjna. Ulica dochodzimy do skrzyżowania z asfaltowym wjazdem na Górę św. Anny i dalej już dobrze widocza i bardzo znana trasa w kierunku b. schroniska.
O godzinie 14:00 w Kaplicy św. Anny okolicznościowa mszę odprawił ks. dziekan Jerzy Kos. A potem już spotkanie z olbrzymia grupa mieszkańców miasta i gminy, naszych znajomych z Oddziału PTTK w Kłodzku, przyjaciół z Czech i wielu, wielu innych gości. Najpierw niecierpliwe oczekiwanie na oficjalne otwarcie – tu głos zabrał Pan Burmistrz Miasta Nowa Ruda Tomasz Kiliński i Pani Poseł Na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, Monika Wielichowska oraz Prezes Zarzadu Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Glacensis, Burmistrz Miasta Kudowa Zdrój, Pan Czesław Kręcichwost. Samo przecięcie wstęgi przypadło w udziale jednej z młodszych uczestniczek spotkania. No a potem gęsty i nieprzeliczalny tłum zwolenników nowej atrakcji ruszył na górę. Naprawdę, ciężko było się przecisnać…
Na zapleczu wieży utworzono obszar ogniskowo-konkursowo-muzyczno-kulinarny. Najpierw rozegrany został konkurs wiedzy o regionie, prowadzony przez kol. Czesława Dominasa, a potem zagrali i zaśpiewali „Bieguni”.

Wieża już gotowa. Ciekawe, czy kiedyś doczekamy odbudowy wieży na Górze Włodzickiej? Albo na Grodziszczu? …

Dodaj komentarz

Kartofelek 2014 już za nami…

4-go października, w sobotę, 10-cio osobowa grupa Gwarków Noworudzkich wzięła udział w Rajdzie Kartofelek 2014, zorganizowanym przez Koło PTTK Oddział Kłodzko. Grupę prowadził Przodownik Turystyki Górskiej kol. Czesław Dominas.

Mglistym porankiem turyści wyruszyli z centralnego placu w Szczytnej w kierunku stacji kolejowej, gdzie po chwili przywitali przybyła właśnie liczna grupę kolegów z Kłodzka wraz z aktywistami tamtejszego Oddziału. Po kilku słowach oficjalnego wstępu teraz już liczna, blisko 40-to osobowa grupa wyruszyła żółtym szlakiem w kierunku dawnej wsi Nowe Bobrowniki. Majac na uwadze urok tej okolicy nie dziwi, że dawne domy sa remontowane a także widać kilka nowych. Życie tu powoli wraca. Dalej, stromo na wzgórze Kopyto, gdzie zasłużony odpoczynek, a dla żadnych dalszych wrażeń zbieranie ostatnich już chyba w tym roku grzybów. Dalsza droga wiodła ścieżkami leśnymi do osady Stare Bobrowniki a stamtad na zbocze Nawojowej, gdzie połaczenie ze szlakiem niebieskim z Dusznik-Zdroju. Podziwiać stamtad można rozległa panoramę Gór Stołowych. Tam też dołaczyła do nas kolejna, dość liczna, grupa wędrowców, która rozpoczęła trasę w Dusznikach. I teraz tłumnie uczestnicy po krótkim marszu osiagnęli schronisko Pod Muflonem, gdzie po jakimś czasie dołaczyła jeszcze grupa kolarzy. Łacznie było ponad 90 osób. Rozpoczęło się konsumowanie przyniesionego jadła i napojów, organizatorzy (PTTK Kłodzko) dołożyli do tego ognisko i kiełbaski z odpowiednimi dodatkami a schronisko też miało niejedno do dyspozycji. Zabrakło tylko tradycyjnych kartofelków do upieczenia ale pomysłowy rysunek na pamiatkowym znaczku pozwolił o tym niedopatrzeniu zapomnieć.

Przy ognisku uczestnicy Rajdu wysłuchali kilku krótkich przemówień wygłoszonych przez upoważnione do tego osoby (z PTTK oczywiście) i oddali się konkursom o tematyce turystycznej i nie tylko. Język migowy także był w użyciu. Na zakończenie organizatorzy rozlosowali wśród zebranych liczne upominki, nagrody, dyplomy i gratulacje za różne osiagnięcia. Śmiechom i okrzykom radości obdarowanych niemal nie było końca. Pewien smutek gościł tylko na twarzach Gwarków Noworudzkich, których sprawiedliwy(?) palec losu nie wyznaczył do odbioru żadnego upominku…..

Wczesnym popołudniem uczestnicy Rajdu zaczęli się rozchodzić do swoich punktów startowych a Gwarkowie Noworudzcy przez Nawojowa i dalej droga jezdna o nazwie Bobrowniki Stare w kierunku Szczytnej, gdzie po godzinie osiagnęli wyznaczony cel. A omawianiu wydarzeń minionego dnia końca nie było…

Opracował – J.S.

Dodaj komentarz

Jesienne Maliny, czyli z wizyta na Wielkiej Sowie

Słoneczna, acz nieco chłodna niedziela 28 września 2014r. to dzień, w którym spotkali się dolnoślascy turyści na szczycie Wielkiej Sowy. Organizatorami Zlotu byli członkowie Komisji Turystyki Górskiej z Oddziału PTTK w Wałbrzychu. Grupę turystyczna z Nowej Rudy poprowadził kol. Czesław Dominas.

Wędrówkę rozpoczęliśmy na Przełęczy Jugowskiej, gdzie dowiedzieliśmy się kto i kiedy ustawił znajdujacy się tam stalowy krzyż na piaskowcowym postumencie. Dalsza trasa (przynajmniej dla większości z nas) wiodła nowo przygotowana trasa rowerowo-narciarska, zboczami Koziej Równi w kierunku przełęczy Kozie Siodło. Tam postój i odpoczynek. No i szukanie Maliny…

Dalsza trasa to szlak czerwony i nietrudne podejście na szczyt Wielkiej Sowy. O ile nie liczyć wszechobecnych mokradeł… Niemniej jednak pod wieżę widokowa dotarliśmy o czasie i spokojnie przygotowaliśmy się do głównej imprezy. Stopniowo pod wieżę schodziły się kolejne grupy turystyczne – z Dzierżoniowa, Wałbrzycha, Kłodzka, Nowej Rudy i innych miejscowości. Tak „na oko” było nas tam ze dwie setki.

Główna część uroczystości zlotowych rozpoczęła się o godzinie 14:00 przemówieniem kol. Jacka Pielicha z wałbrzyskiego Oddziału PTTK. Dwaj członkowie koła noworudzkich „gwarków” otrzymali długo oczekiwane legitymacje o odznaki „Znakarza Szlaków PTTK”. W szeregi braci malarskiej wstapili Czesław Dominas i Witold Telus.

Wielu z uczestników zaopatrzyło się w nowa ksiażeczkę „Znam Góry Sowie”, zatem (zgodnie z sugestia kierownika wycieczki) po upieczeniu kiełbasek wyruszyliśmy na pierwsze punkty kontrolne – szczyt Małej Sowy i schroniska „Sowa” i „Orzeł”. Po doliczeniu „Wielkiej Sowy” mamy już 4 punkty zaliczone. Mieliśmy jeszcze nadzieję na „Zygmuntówkę” i „Bukowa Chatę”, ale czas był już późny i nadeszła pora powrotu. Oba schroniska musza zaczekać na inna okazję.

Wkrótce nasze kolejne wycieczki – razem z macierzystym Oddziałem w Kłodzku na „Kartofelka” 4 października i 5 października na rajd „Dwie Wieże” z okazji otwarcia wieży widokowej na Górze św. Anny.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
28.09.2014 Przełęcz Jugowska-Kozie Siodło S11 3 tak
28.09.2014 Kozie Siodło-Wielka Sowa S11 3 tak
28.09.2014 Wielka Sowa-Przełęcz Sokola S11 3 tak
28.09.2014 Przełęcz Sokola-Kozie Siodło, 4km S11 4 tak
28.09.2014 Kozie Siodło-Przełęcz Jugiwska S11 2 tak
Dodaj komentarz

Rozwijamy Ziemię Noworudzko-Broumovska. Jesień na granicy

W miniona sobotę (27 września), „Gwarki Noworudzkie” wzmocnione turystyczna grupa Noworudzkiego UTW, wraz z Klubem Czeskich Turystów TJ „Slovan” z Broumova, spotkaly się na kolejnej wspólnej wyprawie (w ramach polsko-czeskiej współpracy transgranicznej).

Cała zgodna grupę prowadził Przodownik Turystyki Górskiej, kolega Czesław Dominas. Chociaż pogoda, oględnie mówiac była byle jaka, nikt nawet okiem nie mrugnał, kiedy w Świerkach wysiadaliśmy z ciepłego i suchego autobusu, a „startowe” zdjęcie na „turistickim rozcesti” pokazuje same uśmiechnięte twarze. Nowo wytyczony żółty szlak prowadził nas do granicy. Przeszliśmy przez Świerki mijajac po drodze kościółek (zamknięty niestety, więc nie dało się zajrzeć), a potem przez przysiółek Granicznik – dawna wieś liczaca kiedyś ok.130 mieszkańców, z ruinami barokowej kaplicy. Kiedy solidnie ubłoceni dotarliśmy do granicy, zaświeciło słońce. Postój na drugie śniadanie i czescy koledzy poprowadzili nas sobie tylko znanymi ścieżkami aż do niebieskiego szlaku. Niebawem schodziliśmy do Sonova, zwiedzajac po drodze kamieniołom i na chwilę zatrzymujac się przy dawnym dworku, czy może raczej dużym folwarku, z piękna płaskorzeźba koronacji Matki Bożej. Dalej szlak przebiegał polnymi drogami z szerokimi widokami na pobliskie góry i Broumov. Ponieważ przy drodze stoi wiele krzyży i pomników świętych (a nawet całkiem współczesny pomnik św. Sebastiana), można domniemywać iż to dawny szlak patniczy, prowadzacy do broumovskiego klasztoru. Jeszcze spacer po Broumovie, rzut oka na klasztor i mocno zabytkowy drewniany kościółek (najstarszy w Czechach) i zasiedliśmy do obiadu w pobliskiej restauracyjce. Dania czeskiej kuchni – rosół z mięsnymi kluseczkami, oczywiście knedlik z gulaszem i piwo zakończyły bardzo miły, wspólny dzień.

Anna Szczepan

Dodaj komentarz

Błędne Góry Stołowe

20-09 koło turystyczne Szkoły Podstawowej nr 3 pod kierunkiem Izy Muler i Karola Maliszewskiego wraz z grupa PTTK Gwarków Noworudzkich (razem 33 osoby)wyruszyła odkrywać uroki Gór Stołowych.

W trasę ruszyliśmy spod Kudowy Zdrój,skad przez Jakubowice udaliśmy się do Pstrażnej,zwiedzać Skanen Pstrażna czyli Muzeum Kultury Ludowej Podgórza Sudeckiego.
Następnym punktem była pobliska smażalnia pstragów,jednak wśród młodzieży w menu królowały frytki.Tradycyjny konkurs wiedzy turystycznej wygrali Marcel Hula i Kamil Biniek 10 pkt.
Na boisku,obok ciekawego ewangielickiego kościoła,odbył się zacięty mecz piłki nożnej zakończony remisem 3:3.Zadowoleni piłkarze i kibice ruszyli w dalsza trasę zdobywać urokliwe i tajemnicze Błędne Skały.Labirynty,skalne figury,ciasne przejścia wszyscy przeszli ,,bez problemu”.Jeszcze minęliśmy Ostra Górę,skad skierowaliśmy się do Pasterki,mety naszego rajdu.

Duża grupa młodych turystów pierwszy raz brała udział w rajdzie i należy ich pochwalić za zdyscyplinowanie i aktywny udział w wycieczce.Dziękujemy i zapraszamy na następne rajdy.

(zdjęcia i relację przygotował kol. Edward Lada)

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
20.09.2014 Kudowa Zdrój-Jakubowice S13 5 nie
20.09.2014 Jakubowice-Pstrażna skansen S13 4 nie
20.09.2014 Pstrażna skansen-Bukowina Kł. S13 2 nie
20.09.2014 Bukowina Kł.-Błędne Skały S13 3 nie
20.09.2014 Błędne Skały-Ostra Góra S13 3 nie
20.09.2014 Ostra Góra-Pasterka S13 4 nie
Dodaj komentarz

Turyści z Włodowic zaczynaja sezon jezienny

W sobotę, 20 września 2014r. grupa młodych adeptów turystyki z Gimnazjum we Włodowicach pod kierunkiem Witolda Telusa wyruszyła na pierwszy w tym roku szkolnym rajd.

Na starcie, o godzinie 9:30 zgłosiło się 10 chętnych osób, a o godzinie 10:00 przy budynku szkolnym dołaczyło jeszcze czterech turystów.
Pierwsze kroki to nowo wyznakowany szlak niebieski – przy kościele św. Piotra Kanizjusza, potem stromo w górę, w kierunku linii kolejowej. Po nocnych, intensywnych opadach deszczu trawa była bardzo mokra, więc nieco ślizgaliśmy się po stoku. Dalsza droga prowadziła pod mostem kolejowym i znów w górę, wzdłuż krawędzi lasu na Krępcu. Pierwszy postój to rozdroże przy zwalonym pniu drzewa. Tutaj pożegnaliśmy szlak niebieski i powędrowaliśmy dalej nieoznakowana droga w kierunku tzw. „Doliny Muminków” i wzdłuż krawędzi lasu w kierunku rancza „Overo”. Nasi młodzi turyści „poszaleli” po lesie i wynaleźli całe garście podgrzybków, maślaków i koźlarzy. Sezon grzybowy zatem – w pełni!
Przy kaplicy św. Anny spotkaliśmy pierwsza grupę sobotnich wędrowców, którzy zapalili ognisko przy drodze. My jednak poszliśmy dalej, w kierunku odremontowanej wieży widokowej (5 października otwarcie!), aż do drewnianej wiaty pod wieża. Dzięki pomocy grupy nauczycielskiej z Drogosławia udało się rozpalić ognisko i upiec przygotowane kiełbaski. Dziękujemy!
W drogę powrotna wyruszyliśmy około godziny 14:00, asfaltowa droga w stronę centrum Nowej Rudy. Nasi grzybiarze nawet i tu znaleźli wspaniałe okazy koźlarzy. Szczególne gratulacje dla Huberta – determinacja, z jaka walczył o grzyby z przeciwnościami przyrody była naprawdę godna podziwu.
Rajd zakończyliśmy o 14:30 na parkingu obok MOK-u.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za inauguracyjny wypad i już zapraszam na kolejne wyprawy.

Witek Telus

Dodaj komentarz

Pierwsze ruchy w Górach Suchych

Niedziela, 14 września 2014 roku to bardzo ważna data w historii turystycznej współpracy noworudzkiego Koła PTTK im. „Gwarków Noworudzkich” z broumovska grupa turystyczna KCT TJ „Slovan”. W ramach mikroprojektu „Rozwijamy Ziemię Noworudzko-Broumovska” na nowy, polsko-czeski szlak transgraniczny ruszyła 40-osobowa grupa czeskich i polskich turystów.

Autokar przywiózł nas na spotkanie z czeskimi przyjaciółmi do Broumova, skad wspólnie wyjechaliśmy do pobliskiej wsi Sonov. Przyczyna zmiany trasy była po pierwsze nocna ulewa, która zamieniła polne drogi wokół Broumova w bagniste trzęsawiska, a po drugie zniszczenie mostu na Czarnym Potoku, który płynie między Broumovem a Sonovem.
Wędrówka zaczęła się zatem w centrum Sonova, gdzie cała 40-osobowa grupa zrobiła sobie pamiatkowe zdjęcie. A potem kolega Jiri Kopecky wcielił się w rolę przewodnika i poprowadził nas w kierunku Gór Suchych, które Czesi nazywaja „Javori Hory”. Wędrowaliśmy najpierw polami, dowiadujac się dlaczego dzik jest dziki, a następnie nieco nazbyt błotnista droga leśna przez obsypane ziołami łaki. Ciekawostka na trasie były okazałe czubajki kanie, zwane „sowami”, które starannie wyzbierali nasi amatorzy grzybobrania. Na podleśnej łace trafiliśmy także na młode owocniki purchawicy olbrzymiej – grzyba, którego forma dojrzała może mieć i do 10 kg masy! Podobno jadalne, ale sa pod ścisła ochrona, więc pozostawiliśmy je w spokoju. Na pocieszenie grupa „kosiła” obficie wyrastajace opieńki miodowe.
Tak wędrujac wśród drzew i grzybów osiagnęliśmy pierwszy ważny punkt na trasie – unikatowe zjawisko geologiczne na górze Homole. Miejsce to nazywa się „Sopka” i jest tzw. wentarola albo szczelina wiatrowa. Cyrkulujace powietrze wywołuje ciekawe zjawiska. Tuż po pierwszych przymrozkach można zaobserwować wydobywajace się stamtad kłęby mgły, co przypomina dymiacy krater wulkaniczny. Jak wyjaśnił Jiri Kopecky – to efekt historii tych gór, które maja pochodzenie wulkaniczne i pełno w nich zerodowanych kominów i zwietrzałych kraterów.
Po wizycie na Sopce zeszliśmy w kierunku leśnej drogi, która doprowadziła nas do granicy państw. Na granicy kolejna pamiatkowa fotografia i dalej w drogę – szlakiem niebieskim. Tym razem przewodnikiem stał się kol. Czesław Dominas, nb. współautor koncepcji przebiegu i oznakowania szlaku.
Szlak niebieski dzięki zaangażowaniu służb leśnych i władz samorzadowych został starannie oczyszczony, dzięki czemu wędrówka była prawdziwa przyjemnościa. Nie zabrakło nawet niespodzianki ze strony władz Gminy Nowa Ruda – na trasie szlaku zbudowano solidny most nad Marcowskim Potokiem, zastępujac istniejaca tam tymczasowa drewniana kładkę.
We Włodowicach króciuta przerwa i w drogę – w górę, zboczem Krępca. Potem przez las, aż do skrzyżowania z planowanym Szlakiem Świętojańskim. Przy zejściu w dół niemiła niespodzianka ze strony lesnych dzików – cała trasa od krawędzi lasu aż do ogródków działkowych była starannie i systematycznie zryta. Ciekawe co tak smakuje tym dzikom?
Końcowe metry szlaku to już Nowa Ruda i dojście do stacji kolejowej. Tu kolejne wspólne zdjęcie przy sybolicznej niebiesko-białej „kropce” i wreszcie pora na obiad. W restauracji „Rycerska” ugoszczono nas rosołem i pysznym kotletem drobiowym. Plus słodkie ciasto, kawa, herbata i inne napoje. Dziękujemy!
Nasi goście wrócili do Broumova autokarem.
Sadzę, że jesienny rajd na tej trasie warto powtórzyć w przyszłym roku. Może „polsko-czeskie wędrowanie” wejdzie na stałe do kalendarium naszych imprez?

Dodaj komentarz

(cz.II) Sen drwala, czyli od Szrenicy do karkonoskiej granicy.

Niestrudzona grupa wędrowców uczestniczacych w „Wyprawie GSS” z noworudzkim Kołem PTTK im. „Gwarków Noworudzkich” w dniach 16 i 17 sierpnia 2014r. pokonała kolejne kilometry na czerwonym szlaku.

Tym razem przyszła pora na przepiękne i najwyższe pasmo Sudetów, czyli Karkonosze. Grupę prowadził kol. Witek Telus, a w rolę Dyrektora ds. oświatowo-wychowawczych wcielił się nasz Przodownik Turystyki Górskiej, kol. Czesław Dominas, raczac nas kolejnymi opowieściami o mijanych obiektach i formacjach górskich.

Dzień pierwszy (a właściwie już trzeci) zaczęliśmy od dotarcia na szczyt Szrenicy wyciagiem ze Szklarskiej Poręby. Karkonosze przywitały nas chłodno i mokro – start wyciagu opóźniono z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych. Dopiero o godzinie 10:00 uruchomiono silniki i mogliśmy pojechać na skapany we mgle i mżawce szczyt. Otuleni szczelnie w odzież przeciwdeszczowa powędrowaliśmy szlakiem czarnym do Granicznej Łaki, gdzie przyszła pora na pamiatkowe zdjęcie w punkcie ponownego spotkania z Głównym Szlakiem Sudeckim. Potem w drogę, pomiędzy skalnymi formacjami „Trzy Świnki” oraz „Twarożnik”. Poniżej Szrenickich skałek przyszła pora na tradycyjne zboczenie. Tym razem zboczyliśmy na czeski szlak żółty, aby dotrzeć do Źródeł Łaby. Trzeba przyznać, że czescy przyjaciele gór przepięknie przebudowali ten skalny zakatek. Kamienna studnia symbolicznie wskazuje na źródło rzeki, a szereg herbów miejskich pokazuje dalsza trasę rzeki. Jak widać niektórzy z nas nie oparli się urokowi czeskiej syreny. Szkoda tylko, że miała serce całkiem z drewna i nie odwzajemniła czynionych awansów… Po wizycie u źródeł Łaby wróciliśmy na dalsza wędrówkę i wkrótce dotarliśmy do Śnieżnych Kotłów. No cóż, jak przyjemnie było popatrzeć na to, czego nie widać. Mgła gęsta i biała nie pozwoliła na podziwianie widoków z nowo wybudowanych tarasów widokowych, więc poszliśmy dalej. Na szczęście pogoda zaczęła się powoli poprawiać, i już na wysokości Kamieni – Ślaskich i Czeskich – wreszcie wyjrzało słońce. Pogoda jednak to nie bez kozery rzeczownik rodzaju żeńskiego, bo wciaż się zmieniała. Na przemian mgła, wiatr, słońce i mżawka towarzyszyły nam aż do Schroniska „Odrodzenie”. Schowaliśmy się w sama porę, bo akurat wtedy solidnie lunęło. Na szczęście na krótko. Po małym posiłku dalsza trasa – wspinaczka na zbocza Małego Szyszaka i Tępego Szczytu. Dalej nad Kotłem Smogorni w kierunku skałki „Słonecznik”. Niestety skałka wcale nie przyniosła słońca. Z obawa obserwowaliśmy nadciagajace od zachodu gęste i ciemne chmury. Jednakże w czasie podziwiania Kotłów Wielkiego i Małego Stawu zobaczyliśmy ciekawe zjawisko – ciężkie, deszczowe chmury nie miały siły przedrzeć się nad Karkonoszami i dosłownie rozpadły się tuż obok nas. Do Ślaskiego Domu dotarliśmy zatem już w całkiem przyjemnej aurze. Udało się nawet zrobić kilka zdjęć na tle Śnieżki. W Ślaskim Domu solidny odpoczynek, bo niestety czas nie okazał nam litości i nie zdażyliśmy na wyciag. Do Karpacza musieliśmy zatem zejść per pedes – najpierw szlakiem czarnym do Białego Jaru, dalej żółtym do Strzechy Akademickiej i potem już droga, przez Polanę do Kościółka Wang. Długo będziemy pamiętać ten odcinek – męczaca, kamienista droga niejednego dosłownie „wyssała” z sił. Ledwo żywi dotarliśmy do punktu noclegowego około godziny 21:00. Ciekawe, czy to jakaś tradycja się tworzy? Po posiłku i wieczorku integracyjno-decyzyjnym przyszła pora na spoczynek. Niektórym nawet udało się przespać, a niektórzy przeżywali swoje zafascynowanie karkonoskimi lasami wydajac cała noc charakterystyczne dźwięki ryczacej piły motorowej. W nagrodę za to – dla wszystkich – sprawiedliwa pobudka o 7:00, czyli jak dobrze wstać skoro świt (tylko po co?).

Dzień drugi (a raczej czwarty) rozpoczał się solidnym śniadaniem i pakowaniem „bambetli”. A potem znów na trasę. Ulicami Karpacza dotarliśmy do dolnej stacji wyciagu, który powiózł nas na Kopę. Potem już prosto do Ślaskiego Domu, który minęliśmy, aby wspiać się na najwyższy szczyt Sudetów, czyli Śnieżkę. Schronisko i Obserwatorium Meteorologiczne zdobyliśmy szlakiem czarnym i czerwonym, wędrujac „po łańcuchach”, czyli zdecydowanie najczęściej wybieranym podejściem. I faktycznie na całej trasie spotkaliśmy wiele „sapiensów” z językiem „po kolana”. Po odpoczynku na szczycie przyszła pora na długa wędrówkę w dół. Najpierw Droga Jubileuszowa do Ślaskiego Domu, a potem już kulturalnie szlakiem czerwonym w dół Kotła Łomniczki. Malownicze zakosy i strome urwiska to przepiękne widoki. Naprawdę warto to zobaczyć. Na dole chwila oddechu w schronisku „Nad Łomiczka” (chiwlowo unplugged) i dalej do Karpacza. Granicę Karkonoskiego Parku Narodowego przekroczyliśmy w Orlinku i zeszliśmy do pętli autobusowej przy Rezydencji „Biały Jar”, gdzie pożegnaliśmy szlak czerwony do następnego razu. Potem powrót do domu i cóż… oczekiwanie na kolejna część wyprawy. 60 km za nami, a 384 przed nami. Mamy za soba zatem około 14% całej trasy. Zdecydowanie najbardziej wymagajace 14%.

Dziękuję wszystkim wytrwałym wędrowcom za dyscyplinę i zrozumienie. Podziwiam wasze niespożyte siły i nieskończone pokłady dobrego humoru. Zdjęcia wykonali: Edward Lada i Krzysztof Wieczorek

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
16.08.2014 Szrenica-Przełęcz Mokra S03 1 tak
16.08.2014 Przełęcz Mokra-Twarożnik S03 1 tak
16.08.2014 Twarożnik-Czarcia Ambona S03 5 tak
16.08.2014 Czarcia Ambona-Przełęcz pod Śmielcem S03 1 tak
16.08.2014 Przełęcz pod Śmielcem-Czarna Przełęcz S03 1 tak
16.08.2014 Czarna Przełęcz-Petrovka S03 3 tak
16.08.2014 Petrovka-Schr. Odrodzenie S03 5 tak
16.08.2014 Schr. Odrodzenie-Słonecznik S03 5 tak
16.08.2014 Słonecznik-Spalona Strażnica S03 3 tak
16.08.2014 Spalona Strażnica-Ślaski Dom S03 2 tak
16.08.2014 Ślaski Dom-Strzecha Akademicka S03 3 tak
16.08.2014 Strzecha Akademicka-Polana S03 2 tak
16.08.2014 Polana-Karpacz Górny S03 2 tak
17.08.2014 Kopa-Ślaski Dom S03 1 tak
17.08.2014 Ślaski Dom-Śnieżka S03 2 tak
17.08.2014 Śnieżka-Ślaski Dom S03 1 tak
17.08.2014 Ślaski Dom-Schr. Nad Łomniczka S03 2 tak
17.08.2014 Schr. Nad Łomniczka-Karpacz Biały Jar S03 5 tak
Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Wakacyjnie przez Góry Stołowe

W sobotę, 12 lipca 2014r. członkowie i sympatycy Koła PTTK z Nowej Rudy wybrali się na wycieczkę na trasie Kudowa Zdrój-Krucza Kopa-Lisia Przełęcz-Karłów.

(Relację i zdjęcia przygotował kol. Edward Lada)

Pierwsza lipcowa wycieczkę rozpoczęliśmy w Kudowie Zdroju. Nasz przewodnik, kol. Czesław Dominas przybliżył nam kilka ciekawostek o mieście : (m.in. o filmie ,,Hotel Polanów” z Kalina Jędrusik, kręconym w Hotelu Polonia, wiekowym cisie i dębie kandelabrowym w centrum miasta). Po drodze – Dyrekcja Stołowogórskiego Parku Narodowe go (zał. 1993r.) z Muzeum Żaby, jednak nieczynne (żaby chyba wyjechały na wakacje). W Dańczowie mijamy XIX wieczna dzwonnicę alarmowa, jedna z nielicznie ocalałych na tym terenie i kierujemy się stromym podejściem na Krucze Skały (formy skalne o nazwie Migdałki i Długa Zerwa).

W Kociołku (przysiółku Dańczowa),przechodzimy obok ciekawie prezentujacego się, ośrodka Buddyzmu Tybetańskiego GOMPA. Wchodzac na Łężyckie Skałki laska naszego przewodnika (odstraszacz deszczu) się zacięła i dwa kwadranse wędrowaliśmy w deszczu. W Łężycach Górnych podziwiamy panoramę Narożnika i Kopy Śmierci. W drodze do Karłowa mijamy storczyki polne i metrowe paprocie i liczne rzesze turystów (rejestracje samochodowe z całej Polski). Humory dopisywały, słońcem rozpoczęliśmy i słońcem zakończyliśmy kolejna udana imprezę.

Zapraszamy na kolejne imprezy.

Wzór wypełnienia ksiażeczki GOT:

Data
odbycia
wycieczki

Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
Podpis i nr legitymacji
przodownika turystyki
górskiej
12.07.2014 Kudowa Zdrój-Błonie S13 3 tak
12.07.2014 Błonie-Dańczów S13 3 tak
12.07.2014 Dańczów-Krucza Kopa S13 7 tak
12.07.2014 Krucza Kopa-Darnków S13 2 tak
12.07.2014 Darnków-Łężyckie Skałki S13 5 tak
12.07.2014 Łężyckie Skałki-Lisia Przełęcz S13 4 tak
12.07.2014 Lisia Przełęcz-Karłów S13 2 tak
Dodaj komentarz